Mecz z podtekstami w Tychach

Tyscy futsaliści – niepokonani w pierwszych trzech kolejkach, w kolejnych trzech pozostają bez zwycięstwa. O ile porażkę w Łęczycy z broniącym tytułu Hurtapem można było przewidzieć to 0-3 z Gwiazdą Ruda Śląska i 2-3 z TPH Polkowice już nie. – W meczu z Gwiazdą ani nie powalczyliśmy, ani nie zagraliśmy tak jak powinniśmy. To był chyba nasz najsłabszy mecz w ostatnich latach. Co oczywiście nie umniejsza sukcesu Gwiazdy, która zagrała dobry mecz. W meczu z Polkowicami było bardzo złe podejście… gdzieś czegoś w każdym meczu brakowało – uważa Grzegorz Morkis, trener GKS-u Jachym Tychy. Efekt punktowy tyszan zatem mizerny, a już jutro zawodnicy staną w szranki z Akademią Pniewy. Akademią, która jest 3 w ligowej tabeli. Co więcej piłkarze z Wielkopolski są drugą po Hurtapie najskuteczniejszą ekipą w polskiej lidze.
A skuteczność to pięta achillesowa GKS-u Jachym. Zaledwie 3 średnio strzelane w meczu bramki to jak na futsal mizerne dokonania. By wygrać z Akademią trzeba taką skuteczność przenieść na mecze mistrzowskie. – Akademia wiadomo jaką piłkę gra- bardzo dużo bramek strzela i będzie trzeba bardzo uważać, zagrać agresywnie i zobaczymy – mówi Piotr Myszor. Większym optymistą pozostaje szkoleniowiec Grzegorz Morkis, który zwraca uwagę na historyczny aspekt batalii Jachymu z Akademią. – Akademia zawsze nam leżała. Przegraliśmy w meczach ligowych z nimi tylko dwa mecze. Poza tym 3 wygraliśmy, raz zremisowaliśmy. W ostatnim sezonie w ostatniej kolejce 3-3 i zabraliśmy im srebrny medal. Także Akademia nam zawsze leżała i tu również upatrujemy szansy na sukces.
GKS Jachym Tychy- Akademia Pniewy jutro o 19:30.