Mieszkać lepiej. Wychować godnie

Widoki na przyszłość… nieciekawe. 26-letnia Edyta Siegmund z Siemianowic Śląskich od dwóch lat mieszka w złych warunkach. – Tu mam dla niego butelki, wszystko, bo nie wiadomo, czy wcześniej urodzę czy później. Muszę być przygotowana. Przygotowana na przyjście na świat dziecka. Natan ma się urodzić w listopadzie. W mieszkaniu socjalnym, które niepełnosprawnej kobiecie przyznało miasto, nie działa piec, nie ma też ciepłej wody. – Urząd i prezydent odmawia mi pomocy i na piśmie mam, że mam sobie sama poprawić warunki – mówi Edyta Siegmund, przyszła matka.
Sama, bo na wieść o ciąży panią Edytę zostawił ojciec dziecka. Ona kiedyś też została porzucona przez swoją matkę, wychowywała się w rodzinie zastępczej. – Nie pozwolę na to, żeby moje dziecko przeżywało to, co ja przeżywałam…
Szansy na polepszenie warunków lokalowych raczej jednak nie dostanie. – Może starać się o takie mieszkanie, złożyła nawet wniosek. Niestety został on zaopiniowany negatywnie ze względu na zaległości czynszowe. Na obecną chwilę jest 12 osób niepełnosprawnych w Siemianowicach Śląskich, które czekają na przydział mieszkania o podwyższonym standardzie – mówi Jakub Nowak, Urząd Miasta w Siemianowicach Śląskich.
I choć ma teraz pod górkę, nie zamierza się poddać. Dziś znów próbowała przekonać siemianowickich urzędników, że nowe, lepsze mieszkanie jest jej potrzebne. – Nie możemy dzisiaj nic zrobić? Nie ma dzisiaj pana prezydenta, tak jak mówię wyjechał na spotkanie. Nie doczekali się go również ci niezadowoleni ze stylu rządzenia w mieście protestujący. Pani Edyta może jednak liczyć na ich wsparcie. To m.in. dla niej tutaj przyszli, chcą odwołania prezydenta Siemianowic – Jacka Guzego.
Krzykiem niczego tutaj raczej nie załatwią, potrzebne są systemowe zmiany prawa lokatorskiego. – Przygotowujemy zmiany legislacyjne jako Ruch Lokatorski, które osobom niepełnosprawnym i małoletnim dadzą podmiotowe prawo do dachu nad głową – informuje Piotr Ikonowicz, polityk lewicowy.
Pani Edyta sama lepszego lokalu nie znajdzie. Na utrzymanie ma teraz marne 500 złotych z renty inwalidzkiej. – Jeżeli Edyta urodzi dziecko, to nie ma problemu, zgłosi się do nas. Damy asystenta rodziny, udzielimy wszelkiego rodzaju pomocy – deklaruje Jan Jeleń, MOPS Siemianowice Śląskie. Mimo przeciwności losu pełna wiary, że wychowa swoje dziecko. Tyle tylko, że zimą syna, który lada dzień się urodzi, nie zdoła ogrzać jedynie matczyną miłością.