Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej posadzili Las Pamięci

Niektórym trudno uwierzyć, że z małych sadzonek wyrośnie kiedyś las. Las pamięci, który zdaniem organizatora corocznych akcji zalesiania, Marka Piotrowskiego ze Stowarzyszenia im. Edwarda Gierka, nie tylko będzie lasem, ale przede wszystkim pomnikiem. – Takie hasło nam towarzyszyło zawsze “nie będzie nas, a będzie las”.
Po raz szósty dąbrowscy samorządowcy i przedstawiciele stowarzyszeń zaangażowali się w akcję zalesiania. Ale w tym roku ze specjalnym przesłaniem, pamięci ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Pomysł posadzenia Lasu Pamięci, powstał na gorąco, zaledwie kilka dni temu. – Dęby, które posadzimy będą wyrażały to, co wszyscy czują, przeżywają i myślę, że taką nadzieją, że ten las będzie rósł – wyjaśnia Zbigniew Podraza, prezydent Dąbrowy Górniczej.
W Nadleśnictwie Siewierz co roku są sadzone tysiące drzew. Większość z nich się przyjmuje. – Nie raz może być susza, warunki niesprzyjające, nie wiemy jak to jest w przyrodzie, ale są przyjęcia i są powierzchnie bez poprawek. Ale jak trzeba wykonujemy na drugi rok poprawkę. Wchodzimy w to samo miejsce i dosadzamy drzewka, które wyschły – tłumaczy Wiesław Pierzchała z Nadleśnictwa Siewierz.
Czy na pewno nie uschną? Chce to sprawdzić Stella Dryps, mieszkanka Dąbrowy Górniczej. – Przyjadę tu za pięć lat, żeby zobaczyć, ile się przyjęło. Bo do wnuków to jeszcze daleko. Zapomnę pewnie, że była taka inicjatywa.
To jak z małych sadzonek powstaje wielki las, dobrze wie profesor Zygmunt Tlatlik z Akademii Muzycznej w Katowicach. W młodości wiele razy brał udział w podobnych akcjach. – I wyrósł wielki las. Człowiek miał dużą satysfakcję. I zawsze, ile razy przejeżdżał, to mówił: “tutaj były ćwiczenia wojskowe, a w tej chwili jest piękny las”.
Ale las posadzony przez dąbrowian ma być inny niż wszystkie. Bo jego idea wypłynęła z potrzeby serca. – Będzie to po prostu świadczyło o tym, że pamiętamy i przeżywamy to nadal. I będzie to trwało cały czas. Do końca naszego istnienia. Chcemy, żeby te dęby jak urosną świadczyły o tym, że uczciliśmy tą sytuację – mówi Elżbieta Lempart, mieszkanka Dąbrowy Górniczej.
Bo ci, którzy tutaj byli nie tylko oddali hołd ofiarom ze Smoleńska, ale zostawili po sobie swój ślad.