RegionWiadomość dnia

Mieszkańcy Pawłowa liczą szkody

Nie tylko z popękanymi ścianami, które są skutkami działalności kopalni Bielszowice walczy wielu mieszkańców Pawłowa. Zdaniem Arkadiusza Pilnego skutki są jeszcze gorsze. – Mam cały zalany sufit. Dzięki temu, że się przesunęły jeden budynek od drugiego, bo łączone były dylatacją jakieś 3 cm. Tam teraz ciepło ucieka mi do góry, podgrzewa śnieg, który był na dachu. Zalewało mi od strony dylatacji. Tam wejść nie można i po zawodach. Po zawodach, bo Kopalnia Bielszowice już pod Pawłowem nie będzie fedrowała. Ale w ostatnich latach nie było dnia bez wstrząsów. Kopalnia już jest zasypana wnioskami o odszkodowania. – Nasi specjaliści z kopalni sprawdzają, jeżeli ma to właśnie związek z eksploatacją górniczą, oczywiście te szkody, na nasz koszt, na koszt Kompani Węglowej są usuwane – tłumaczy Zbigniew Madej, Kompania Węglowa.

Tym bardziej, że niektórzy mieszkańcy Pawłowa nic nie wiedzieli o szkodach górniczych starając się o pozwolenia na budowę. – Wiele nowych domów powstało, kiedy informowano mieszkańców, że więcej fedrowania pod Pawłowem już nie będzie – wspomina Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza. Nie będzie przynajmniej przez najbliższe dwa lata. Bo w 2013 roku Kopalnia Bielszowice planuje tutaj znów ruszyć z wydobyciem. Taka przerwa w fedrowaniu nie uspokaja nikogo, bo nikt tu nie wierzy w odszkodowania z kopalni. – Kopalnia naprawia tylko to co zagraża życiu. I własnym kosztem człowiek naprawia różne rzeczy, które już pomijają. To są koszty – stwierdza Jan Musioł, mieszkaniec ul. Obrońców Westerplatte.

Problemy pawłowian nie są niczym nowym dla zabrzańskiego dziennikarza Dariusza Chrosta. – To temat, z którym spotykamy się od lat. Pamiętam go co najmniej sprzed lat kilkunastu, potem był taki moment, kiedy wydawało się, że szkody w Pawłowie ustały.

Szkody nie tylko nie ustały, ale problem powrócił z większą mocą. Tylko w zeszłym roku kopalnia musiała usunąć 18 szkód. Teraz zanosi się na to, że będzie ich jeszcze więcej.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button