Mimo kryzysu, śląskie miasta nie żałowały gotówki na świąteczne ozdoby

Na kilkanaście dni przed świętami Bożego Narodzenia miasta rozświetliły się dzięki tysiącom ozdób. Jest tak co roku, jednak myli się ten, kto myśli, że każde święta są takie same. – W tym roku zrezygnowaliśmy z tradycyjnej, naturalnej choinki na rynku, bo trudno między koparkami stawiać świąteczne drzewko. Pojawiła się nowoczesna choinka na rondzie – tłumaczy Jakub Jarząbek, Urząd Miasta w Katowicach. Świąteczne oświetlenie Katowic, to wydatek ponad trzystu tysięcy złotych. Prezent dla mieszkańców tyle ekskluzywny, co efektowny.

Świąteczne szaleństwo udzieliło się też w Chorzowie. Tutaj oświetlona jest między innymi najbardziej rozpoznawalna ulica miasta. Rozmach? O blisko sto tysięcy złotych mniejszy niż w stolicy regionu. – Jesteśmy na Śląsku, więc zawsze robimy to gospodarnie. Te nasze inwestycje w okres przedświąteczny mają umiarkowany poziom. Nie mamy budżetu Warszawy, żeby wydawać na to miliony złotych, jednak chcemy, żeby nasze miasto również wyglądało ładnie w okresie przedświątecznym – zaznacza Marcin Michalik, wiceprezydent Chorzowa. Jeszcze skromniej, co nie znaczy, że gorzej, jest w Świętochłowicach. W urzędzie stwierdzono, że to nie czas na szastanie pieniędzmi i na przystrojenie miasta wydano niecałe sto tysięcy złotych. Jest skromnie, ale trochę inaczej niż w zeszłym roku. – Część tych ozdób świątecznych jest zmieniana, ale też korzystamy z tych, które były w zeszłych latach. Częściowo też wynajmujemy ozdoby, właśnie po to, żeby pójść trochę z duchem czasu i żeby te ozdoby były atrakcyjne – mówi Krzysztof Maciejczyk, rzecznik Urzędu Miasta w Świętochłowicach.
 
Wyścig miast na przystrajanie wcale nie dziwi specjalistów. Bo według nich, czym piękniej przyozdobione miasto, tym łatwiej można się wczuć w przedświąteczną atmosferę. – Miasto dla mieszkańców jest poszerzonym domem, czyli taką przestrzenią oswojoną, w której mieszkańcy chcieliby się też czuć jak u siebie – wyjaśnia dr Grzegorz Błahut, etnolog, Uniwersytet Śląski.

Mieszkańcy muszą więc korzystać, bo następna taka okazja dopiero przed świętami wielkanocnymi.