Mirosław Miozga: Teraz musimy skupić się na lidze

Wiktor Miler: Można być po takim meczu zadowolonym?
Mirosław Miozga: No nie- nie można być! Wysoka porażka to fakt, ale mieliśmy w składzie dwóch trenerów. Kilku ludzi jest kontuzjowanych, są choroby. Teraz musimy skupić się na lidze.
Przez większą część meczu nie zanosiło się jednak na tak wysoką porażkę…
My ostatnio właśnie gramy takie wyrównane mecze, ale tracimy głupie bramki. Mamy także problem ze strzelaniem bramek. Tak to wygląda, że my atakujemy, a tych bramek nie ma.
Co jest największym mankamentem Gwiazdy Ruda Śląska?
Chyba właśnie to strzelanie bramek. Gramy wyrównane mecze, ale nie strzelamy bramek. Później idą kontry i tracimy bramki.
A koncentracja? Wydaje się, że to jej brak zaważył na tej porażce. Straciliście bramkę na samym początku meczu, drugą w pierwszych sekundach drugiej części gry. Odechciewa się wtedy chyba grać?
Dokładnie! Z takim zespołem gramy, że oni oddają jeden strzał na bramkę, a my tracimy gola i przez cały mecz musimy gonić wynik.
Wcześniej wydawało się, że temu zespołowi brakuje doświadczenia. Pan je wnosi?
Tak mi się wydaje (śmiech). Temu zespołowi brakuje jednak przede wszystkim takiego typowego snajpera, który strzeli bramkę z niczego. My takie bramki tracimy, a ich nie strzelamy i mamy problem.
Przed wami mecz z Jango Katowice. Ciężko liczyć na 3 punkty w meczu z takim rywalem…
Tutaj, na tej hali, nikt łatwo nie wygrywa! Tak więc postaramy się o niespodziankę.