KrajRegion

Mistrz w teatrze

Dwóch aktorów na scenie, przez blisko dwie godziny. W sztuce dla odtwórców ról niezwykle trudnej przekonuje Bernard Krawczyk „Nie można zastąpić słowa, które pan Mrożek napisał, innym słowem, bo to się nie da po prostu. W każdym zdaniu jest jakaś dwuznaczność, i trzeba strasznie się pilnować.” To, że przy Sławomirze Mrożku będzie trzeba się pilnować potwierdza Aleksandra Przydryga-Gajewska. Jak zaznacza, występowanie w obecności autora dramatu, wymaga szczególnej uwagi. „On ten tekst zna najlepiej, i najbardziej jest do niego najczęściej przywiązany. To jest tak, że kiedy dramaturg pisze, to ma własną wizję interpretacji. On wie, o co mu chodziło. Kiedy odczytuje taki tekst reżyser, kiedy odczytują je aktorzy, jest to ich własne widzenie tej sztuki.” Mistrz słowa pisanego tuż po tym jak odebrał tytuł honoris Causa Uniwersytetu Śląskiego o adaptacji “Kontraktu” w Teatrze Ślaskim, mówił nie wiele. Obawy są uzasadnione, bo jak zdradza reżyser Bogdan Ciosek scenariusz tego co będzie działo się na scenie, trochę różni się od pisanego przez Mrożka oryginału. „Dokonałem pewnych korekt w porozumieniu z autorem. Nie są to korekty ilościowo znaczące, natomiast one po postu przesuwają akcenty.” Dramat Mrożka “Kontrakt” powstał ponad dwadzieścia pięć lat temu. Akcja rozgrywa się w jednym ze szwajcarskich hoteli, gdzie spotykają się dystyngowany autor komedii obyczajowych i młody portier pochodzący z Polski. Ten drugi jednak nie przyznaje się do swego pochodzenia.  Sztukę przez oficjalną premierą już dwukrotnie mogła obejrzeć publiczność. Za każdym razem był komplet zarówno widzów jak i oklasków. Największą nagrodą dla aktorów i reżysera będą jednak brawa samego autora.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button