RegionWiadomość dnia

Mobbing w Tesco?

Ciężki, zapakowany wózek trudno ruszyć mężczyźnie, a jeszcze trudniej uwierzyć w to, że takie prace muszą wykonywać kobiety. – Przepisowo powinnam wieźć jedną skrzynkę, ewentualnie dwie. Zależy co tam jest, a w rzeczywistości jest, że jak paletę przywiozą na magazyn więc trzeba to wszystko wywieźć i paleta jest wyższa ode mnie – opowiada pracownica Tesco. Z paletami – bez słowa sprzeciwu – pracownice Tesco wykonują polecenia przełożonych. W przeciwnym razie słyszą zawsze ten sam tekst: – Polecisz, na Twoje miejsce jest dziesięciu i koniec bez gadki. Jeszcze nie daje jednej roboty tylko 10. Jednej roboty człowiek nie skończy, to już musi drugą i trzecią zaczynać – żali się pracownica Tesco.

I zaczyna się poniżanie i zastraszanie. Nie wytrzymała tego Agnieszka Szczęsny. Dwa dni temu zwolniła się z pracy. – Tam się nie da robić, to jest obóz pracy. Tylko zakazy, nakazy a potem taką tabliczkę napiszą: szanujmy się nawzajem. Ale szacunku w tym sklepie nie ma – mówią pracownicy. – Ludzie psy lepiej traktują niż oni człowieka. Nie wiem skąd się to bierz,e tyle złości.

Złość, a raczej złośliwość, bo jak przekonują nasi informatorzy w katowickim Tesco o wszystko trzeba prosić. – Czy mogę iść zjeść, bo jestem głodna. Czasami słyszę odpowiedź: w domu się je! Takiego traktowania wiele kobiet nie wytrzymuje. Artur Szczęsny – były pracownik Tesco nie raz widział zdenerwowane koleżanki. – Chodziły po ubikacjach, albo po szatniach i płakały potem przychodziły i zaś na nowo.

Takie zachowanie Przemysław Pogłódek zajmujący się prawem pracy nazywa po imieniu. – Uporczywe dręczenie pracowników, nękanie, poniżanie w kodeksie pracy zostało zdefiniowane, jako mobbing, za który każdorazowo odpowiada pracodawca. Pracodawca dziś był bardzo zajęty – i nie znalazł dla nas czasu. Jest już może pan dyrektor? – Jest, ale jest nieuchwytny w tej chwili. Jedynie co mogę pani podać to numer do naszego rzecznika. U rzecznika komentarza też nie otrzymaliśmy. Udało się nam jedynie ustalić, że na przełomie kwietnia i maja Tesco odwiedzili kontrolerzy z Państwowej Inspekcji Pracy. – W efekcie kontroli inspektor wydał 50 decyzji, co obrazuje skalę zjawiska i w efekcie stwierdzonych nieprawidłowości dwie osoby zostały ukarane mandatem karnym – informuje Michał Olesiak, Państwowa Inspekcja Pracy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Ale mandat karny sprawy nie załatwił, bo po kontroli wszystko w hipermarkecie wróciło do normy – patologicznej normy.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button