RegionWiadomość dnia

Moda na miejskie zdrowie. Coraz więcej miejscowości chce być uzdrowiskami

Jeśli się uda nie będzie to nowość. Raczej powrót do przeszłości, bo 150 lat temu Jaworze zdrojem już było. Status uzdrowiska utraciło jednak na początku XX wieku. Już ponad 10 lat temu, nadano miastu odpowiedni kierunek rozwoju. – Pod ten rozwój zaplanowano rozwój Jaworza. W Jaworzu nie ma zakładów, nic co zanieczyszczałoby środowisko – mówi Zdzisław Bylok, wójt Jaworza.

 

Są za to warunki do uzdrawiania. Jaworzańskie Centrum Hydroterapii Solankowej działa pod skrzydłami miejscowego szpitala. Ten, na zmianie statusu gminy także może sporo zyskać. – Zostanie poszerzona działalność szpitalna, która w tej chwili polega na leczeniu rehabilitacyjnym, czyli leczeniu w ramach szpitala, o leczenie uzdrowiskowe – tłumaczy dr n. med. Grażyna Habdas, Beskidzki Zespół Leczniczo-Rehabilitacyjny.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Choć szpital w całości nie przekształci się w sanatorium, będzie mógł liczyć na uzdrowiskowy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Wtedy może zwiększyć się liczba pacjentów i skrócić czas oczekiwania. – Jestem za, żeby oni się rozwijali, niech nie czekają moi następcy pięć lat tylko krócej – stwierdza Grażyna Misiewicz, mieszkanka Sosnowca.

 

W dodatku – po zmianach – sława zarówno gminy jak i szpitala może wykraczać poza granice naszego kraju, a samo Jaworze może stać się równie popularne jak Ciechocinek. – Przyjeżdżają tu pacjenci ze Stanów Zjednoczonych, z Wielkiej Brytanii, z Francji – tacy, którzy po całym świecie szukali specjalistów – mówi dr n. med. Jakub Lisowski, Klinika Uzdrowiskowa "Pod Tężniami" w Ciechocinku.

 

Nie tylko Jaworze plany ma ambitne. Także Dębowiec podobne będzie rozważał. Dziś trwały tu ostatnie przygotowania do wielkiego otwarcia parku, w którym główną atrakcją stała się tężnia. Choć gmina potencjał ma spory w postaci złóż solankowych, za bycie uzdrowiskiem musi jednak słono zapłacić. – W pewnych obszarach są ograniczenia, np. w stosowaniu środków ochrony roślin – mówi Tomasz Branny, wójt Dębowca.

 

Są też warunki wytyczone przez Ministerstwo Zdrowia. Wedle nich do przyznania statusu uzdrowiska niezbędne są: złoża naturalnych surowców leczniczych, klimat o właściwościach leczniczych, zakłady lecznictwa uzdrowiskowego i odpowiednia infrastruktura.

 

Choć bycie "zdrojem" to gwarancja ruchu w interesie i gminie, nie każdy kto status ten utracił, chce do niego wrócić. Jastrzębie-Zdrój zdrojem jest już tylko z nazwy, bo uzdrowisko zamknięto 20 lat temu. – Jak najbardziej dbamy o tę tradycję uzdrowiskową, modernizujemy na bieżąco obiekty. Natomiast dzisiaj jesteśmy już znaczącym ośrodkiem przemysłu węglowego – mówi Katarzyna Wołczańska, UM Jastrzębie Zdrój.

 

Jednak niektórzy mieszkańcy za czasami świetności uzdrowiska zdecydowanie tęsknią. – Trzeba to połączyć. Nie…to się nie da. Niestety, tak jak dogodzić wszystkim się nie da, tak niemożliwy jest też duet solanek i węgla.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button