Mogą zacząć wszystko od nowa. W Świętochłowicach najbardziej potrzebujący dostali mieszkania
Gość w dom, Bóg w dom. Zwłaszcza, gdy nie przychodzi z pustymi rękami. Za to do rąk własnych przekazuje… klucze do mieszkania. Pokój z kuchnią – nagroda ciasna, ale własna. – Udzielałem się w noclegowni, w ogrzewalni w Katowicach. Powiem szczerze, nikomu tego nie życzę – mówi Grzegorz Nowora, przez 6 lat był bezdomny.
Pan Grzegorz znalazł się w gronie czterech szczęśliwców, którzy załapali się na miejski program aktywizacji osób wykluczonych. Wychodzić z bezdomności musiał jednak swoją ciężką pracą. Jeszcze kilka miesięcy temu był tu zdewastowany pustostan. – Osoby, które remontowały te lokale, stały się ich najemcami i to jest bardzo szczytne. Dwie osoby bezdomne oraz dwie osoby niepełnosprawne w trudnej sytuacji życiowej – informuje Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic. Pani Ewa razem z synem Adrianem trafili na ulicę. Z domu wyrzucił ją mąż. – Adrian też malował w szkole dom. Mówi, że mną będzie mieszkał. Pyta: kiedy to mieszkanie dostanie, kiedy? – mówi Ewa Kalawska, dostała mieszkanie socjalne.
Odnowione pustostany w świętochłowickiej dzielnicy Lipiny standardem nie odstają od innych mieszkań socjalnych. – Jest piec kuchenny, dostęp do bieżącej wody i również ogrzewanie w postaci małego pieca. Niestety są takie warunki, jakie są – toalety są wspólne – informuje Robert Błaszczyk, Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Lokalowej.
Wielu czeka w kolejce, bo potrzeby każdy ma takie same. – Lista osób oczekujących na mieszkanie socjalne to jest ponad 300 osób w Świętochłowicach, a tych mieszkań stosunkowo jest mało – przyznaje Danuta Piątek, Ośrodek Pomocy Społecznej w Świętochłowicach.
Ułożyć sobie życie we własnym “M” – o tym marzy pani Sonia. Obecnie gnieździ się w niewielkim mieszkaniu razem z mamą, bratem i maleńkim dzieckiem. Na liście oczekujących jest na szarym końcu. – Czekam aż dostanę to mieszkanie. Zanim mam je dostać, to mówili, że trzeba je najpierw wybudować – mówi Sonia Byrczek, czeka na lokal socjalny. Albo zaadaptować.
W budynku po byłej szkole podstawowej ma powstać 25 lokali komunalnych. – Mamy demontaże, roboty rozbiórkowe. Musimy to odtworzyć, wykonać nowe tynki, nowe okładziny, nowe warstwy posadzkowe, wymienić instalacje, wymienić pokrycie dachu – wylicza Mateusz Szampera, Urząd Miasta w Świętochłowicach. Pierwsi lokatorzy wprowadzić mają się w przyszłym roku. Więcej mieszkań, to większe wpływy do budżetu. Więcej też punktów nabitych u mieszkańców.