Kraj

MON: rozdziałem komputerów zajmuje się specjalny zespół

Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że nierzetelnie planowano zakupy sprzętu, żołnierze i urzędnicy MON pracowali na starych komputerach, podczas gdy nowszy sprzęt zalegał w wojskowych magazynach. Kontrola obejmowała okres od 1 stycznia 2007 do 30 września 2008 r.

Rzecznik MON odpiera zarzuty NIK. – Chciałbym wyrazić swoje zdumienie tym, że NIK właśnie teraz nagłaśnia w taki sposób wyniki kontroli – powiedział Rochowicz dodając, że w komunikacie Izby nie uwzględniono działań, jakie podjął resort od momentu, gdy jego szefem został Klich.

Rochowicz zapewnił, że w MON trwają prace nad wdrożeniem centralnej bazy danych sprzętu i oprogramowania komputerowego. Dodał, że NIK była na bieżąco informowana o wprowadzanych zmianach. Zapewnił, że sprzęt został już rozdysponowany. – Były to listwy zasilające i dysk – sprecyzował.

Rzecznik MON przekonywał, że nieprawdą jest jakoby MON rozdysponował sprzęt dopiero wtedy, kiedy NIK rozpoczęła kontrolę. – Rozdział tego sprzętu rozpoczął się w styczniu 2008 roku i zajmuje się tym specjalnie powołany zespół zadaniowy. Prowadzona jest obecnie stała, ścisła kontrola i monitoring prac składnic materiałowych – zaznaczył.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych gen. dyw. Zbigniew Tłok-Kosowski poinformował, że część zasobów informatycznych, w tym komputerów, przechowywana jest w magazynach na bieżące funkcjonowanie wojska. Chodzi o to, by w sytuacjach kryzysowych można było go użyć – przekonywał gen. Tłok-Kosowski. MON nie podaje jednak dokładnej liczby tego sprzętu.

Jak dodał oficer, kwestionowana przez NIK kwota 25 mln zł to jest wartość księgowa sprzętu w momencie kontroli. – Ponad połowa tego sprzętu została dostarczona przez dostawców i przyjmowana na ewidencję – powiedział generał. Przyznał, że trwa ona do pół roku, ponieważ “chodzi o tysiące komputerów”. – Co najmniej 1 proc. zasobów informatycznych utrzymywany jest na bieżące funkcjonowanie wojsk w tym celu, aby w sytuacjach kryzysowych można było go użyć i wydać do sił zbrojnych – zaznaczył Tłok-Kosowski.

Zastępca dyrektora departamentu informatyki i telekomunikacji płk. Tomasz Żyto przyznał, że sprzęt zalegał w składnicach od 1997 do 2006 roku. – Tego sprzętu nam trochę zalegało, jeśli chodzi o wartość, to w granicach 2,8 mln zł, ale to był pewien zapas, który także dzisiaj utrzymujemy – powiedział Żyto.

Pułkownik przyznał, że zdarzają się takie sytuacje, w których – jak wskazał NIK – sprzęt trafia nie tam, gdzie powinien. – Jak państwu wiadomo ten budżet mamy, jaki mamy na tę informatykę (…) i, generalnie rzecz biorąc, nie zawsze możemy zaspokoić swoje potrzeby – powiedział dziennikarzom Żyto. Jak dodał, budżet MON na informatykę w 2008 r. wyniósł 65 proc. zgłoszonych potrzeb.

Według rzecznika NIK Pawła Biedziaka tylko w trzech skontrolowanych składnicach wojskowych przechowywano nieużywany sprzęt o wartości (według cen zakupu) ponad 27 mln zł. Najwięcej sprzętu – bo za kwotę ponad 25 mln zł – przechowywano w 9. Rejonowej Bazie Materiałowej. Tam też stwierdzono przypadek najdłuższego magazynowania zakupionego sprzętu – 12 lat.

W okresie objetym kontrolą NIK resortem kierowali: Radosław Sikorski (przez około miesiąc), Aleksander Szczygło (ponad pół roku) oraz obecny szef MON Bogdan Klich (od listopada 2007).

Szczygło pytany przez PAP o wyniki kontroli wyraził w poniedziałek przekonanie, że minister obrony narodowej jest odpowiedzialny za istotne zagadnienia, takie jak bezpieczeństwo żołnierzy na misjach, a nie za przydzielanie sprzętu komputerowego. Tym – jak mówi – powinny zajmować się odpowiednie podmioty.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button