RegionWiadomość dnia

Moś, Osyra i Bartyla mimo konfliktów z prawem wystartują w wyborach

Opłakana sytuacja prezydenta Świętochłowic wcale go nie załamuje. Podejrzewany o korupcję Eugeniusz Moś w najbliższych wyborach jednak o fotel prezydenta powalczy. Korupcyjne podejrzenia to jak twierdzi jedno wielkie pomówienie. Po opuszczeniu aresztu ochłonął i wyszedł do ludzi. – To mieszkańcy namówili mnie do kandydowania. W ich wypowiedziach, w ich takich ciepłych słowach przepełnionych sympatią. Sympatia, która na pewno nie przepełnia innych kandydatów do fotela prezydenta Świętochłowic. – Czy jest to ten moment, żeby akurat teraz w tych wyborach startować? Ja myślę, że społeczeństwo to oceni. Ja uważam, że brak komentarza byłby najlepszym komentarzem do tej sytuacji – oznajmia Rafał Świerk, kandydat na prezydenta Świętochłowic.

Sytuacji, z której na pewno cieszyć się nie powinien też prezydent Mysłowic. Grzywna i półtora roku więzienia w zawieszeniu za składanie fałszywych zeznań o rzekomym napadzie. To jednak nie przeszkadza Grzegorzowi Osyrze, żeby jeszcze przed wyborami pozwolić sobie na taniec radości. Chociaż tydzień temu skazany przez sąd, wcale nie czuje się osamotniony i to nie tylko na estradzie. – Nie jestem jedynym, który ma wyrok pierwszej instancji. Prawo jest u nas dwuinstancyjne. Poczekamy jak będzie faktycznie. Pan prezydent Grobelny z Poznania też miał wyrok w sprawie pierwszej instancji – stwierdza prezydent Mysłowic.

Wyjątkowo trudny mecz rozgrywa prezes Polonii Bytom podejrzewany o korupcję. Po zatrzymaniu przez CBA stracił poparcie PiS-u, ale wciąż może liczyć na gorący doping na trybunach. Tu nawet korupcyjne podejrzenia przyniosły mu większy rozgłos. – Głęboko wierzę, że ta cała sprawa się wyjaśni pozytywnie dla mnie, dla klubu. Staram się o tym nie myśleć na co dzień. Dalej prowadzę klub, prowadzę kampanię wyborczą – wyjaśnia Damian Bartyla. Bo nawet skonfliktowani z prawem mają do tego prawo. – Utrata biernego prawa wyborczego wiąże się między innymi z uprzednim skazaniem prawomocnym wyrokiem, podkreślam prawomocnym wyrokiem sądu – zaznacza Wojciech Litewka, Delegatura Krajowego Biura Wyborczego

A takiego wyroku, na razie żaden z kandydatów na Śląsku nie usłyszał. Podejrzenia, zarzuty, a nawet nieprawomocne wyroki nie muszą decydować o przegranej w wyborach. – Jeżeli zarzuty nie będą zbyt poważne, jeżeli nie będą zbyt nagłośnione – nie będą się nimi zajmowały po pierwsze media, a po drugie rywale polityczni. W końcu jeżeli dotychczasowy wizerunek polityka będzie dobry – uważa dr Marek Mazur, politolog UŚ.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

To wiele warunków a niespełnienie choćby jednego z nich dla kandydata może mieć opłakane skutki.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button