AlarmKrajRegionWiadomość dnia

Mówią o strachu, krwi i śmierci. Turyści uciekają z Tunezji! [WIDEO]

Już w Polsce. Szczęśliwi, że udało się bezpiecznie wrócić do domu… -Słyszałem strzały z karabinu maszynowego, sto metrów dalej no i zaczęliśmy biec po prostu, uciekać, bo panika była. Wszyscy rzucali wszystko, nikt nie wiedział co się po prostu dzieje – mówi turysta, wrócił z Tunezji. To w ciągu zaledwie ostatnich trzech miesięcy już drugi atak terrorystyczny na turystów w Tunezji. W marcu, w Muzeum Bardo zginęły 23 osoby. W piątek 39. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, choć wyjazdów zabronić nie może, stanowczo je odradza. -Ostrzegamy przed tym, żeby nie jechać w miejsca zagrożone, żeby rejestrować się na naszych portalach Odyseusz.pl, żebyśmy jeśli coś się stanie, łatwiej mogli do Polaków dotrzeć – mówi Grzegorz Schetyna, minister spraw zagranicznych. Zdaniem ekspertów w dziedzinie bezpieczeństwa, służby tunezyjskie po ostatnich tragicznych zdarzeniach, są przygotowane na ataki. Także dlatego, że uderzyły one w największą gałąź gospodarki tego kraju. -Zamach na plaży w Tunezji to zamach na określony styl życia, to zamach przede wszystkim na Europejczyków, na taką symbolikę, która kojarzy się z odpoczynkiem, z relaksem.

 

 

Terroryści tego samego dnia dokonali jeszcze dwóch innych ataków. W wyniku eksplozji na terenie zakładów gazowych we Francji zginęła jedna osoba. W Kuwejcie zginęło 27, a ponad 200 zostało rannych. –Osoby znajdujące się w rejonie zagrożenia powinny dostosowywać się, realizować polecenia służb, czy osób odpowiedzialnych za ewakuację – mówi mjr Piotr Lipiński, Śląsko-Małopolski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu. Tych w rejonie plaży i na ulicach Susy teraz jest więcej niż kiedykolwiek. I choć sam ich widok nie jest gwarancją bezpieczeństwa, część turystów mimo wszystko, uspokaja. –Na dzień dzisiejszy jest tak bezpiecznie tam, że jest bezpieczniej niż było wcześniej, na każdym kroku jest policja, jest wojsko, wszystkie hotele są obstawione na około, nie ma żadnego niebezpieczeństwa – mówi turysta, wrócił z Tunezji. Pewności nie mają jednak ci, którzy do Tunezji dopiero co wylecieli. Mimo, że po zamachu chcieli z wakacji zrezygnować. -Nie można było w ogóle odwołać, bo pieniędzy nie zwracają, tylko można było zamieć na jakąś inną wycieczkę, w innym terminie – mówi Ewa Janus, turystka.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

 
Na takie działanie, biurom podróży pozwalają nieprecyzyjne przepisy. Według nich, sam strach klientów, czy nawet oficjalne ostrzeżenie ze strony ministerstwa nie wystarczą, by zawartą umowę rozwiązać. -Ustawa o usługach turystycznych stanowi jedynie o wypadkach takich, kiedy to samo biuro podróży, że dana wycieczka jest niebezpieczna – mówi mec. Mateusz Dąbroś, Kancelaria SZiP w Katowicach. Także ci, którzy z powodu zamachu, chcą przerwać wczasy i szybciej wrócić do kraju, nie powinni liczyć na pomoc państwa. Nie ma ono żadnych narzędzi do tego, by ingerować w umowę zawartą między biurem podróży, a turystą. <.>

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button