Muzeum Górnośląskie w Bytomiu i Muzeum Śląskie w Katowicach połączą siły?

Oszczędzanie na muzealnych wydatkach jest coraz bardziej realne. W urzędzie marszałkowskim pojawił się pomysł, by część dzieł z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, przenieść do nowo powstającej siedzimy Muzeum Śląskiego. – Pewną ekstrawagancją jest utrzymywanie dwóch działów archeologii, dwóch działów etnografii, dwóch działów sztuki, czy dwóch działów przyrody. Zastanówmy się, które z tych działów powinny funkcjonować, w którym z tych miast – uzasadnia Jerzy Gorzelik, członek zarządu województwa śląskiego. A dział sztuki w bytomskim muzeum, jest wyposażony w dzieła z najwyższej półki. – Właściwie są tutaj same znane nazwiska. Mamy Brandta, Malczewskiego, Gierymskiego, Tetmajera, Grottgera – wymienia Iwona Mohl, Muzeum Górnośląskie w Bytomiu.
Żeby pomóc w odpowiedzi na pytanie, czy dzieła przenosić do Katowic powstały dwie ekspertyzy zlecone przez urząd marszałkowski. Obie, przyznają rację… zlecającym. Jak mówi dyrektor muzeum, które ma być przyłączone, ekspertyzy momentami są bardzo tendencyjne. – Nie są obarczone tutaj pytaniem, czy łączyć, tylko raczej mówią o łączeniu bez wchodzenia w temat, czy w ogóle jest sens łączyć – odpowiada Dominik Abłamowicz, dyrektor Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Sens widzą za to w Muzeum Śląskim. Jego władze przekonują, że to korzystne zarówno dla Bytomia, jak i Katowic. – Szansa ogromna na to, by obie placówki nie były w stosunku do siebie konkurencyjne, a raczej komplementarne w ofercie muzealnej – wyjaśnia Leszek Jodliński, dyrektor Muzeum Śląskiego w Katowicach.
Żeby muzea zostały połączone, potrzeba jest zgoda sejmiku województwa i ministra kultury. Ten łączeniom nie jest przeciwny, jednak przy zachowaniu odpowiednich proporcji. – Nikt nie myśli o tym, aby British Museum łączyć z jakąś inną instytucją. Nikt nie myśli, aby Muzeum Narodowe łączyć z jakimś mniejszym krakowskim, byłoby to niewłaściwe – podkreśla Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Urzędnicy przekonują, że nawet jeśli do połączenia dojdzie, to zmieni się tylko nazwa i ubędzie trochę zbiorów. Dlatego w Bytomiu nie mają wątpliwości – łączenie to sztuka dla sztuki.