Myśliwy natrafił w lesie na zwłoki kobiety. Tragiczny finał poszukiwań w Bielsku-Białej

Zaginionej 50-latki od kilku dni poszukiwali policjanci, ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR, strażacy i leśniczy. W akcji uczestniczyli też najbliżsi zaginionej. 50-letnia kobieta wyszła z domu 28 listopada. Z informacji, które przekazali jej najbliżsi wynikało, że wyjechała do pracy samochodem. Dwa dni temu w lesie w Jaworzu odnaleziono samochód zaginionej. Od niedzielnego popołudnia policjanci oraz przewodnik z psem tropiącym przeczesywali tereny leśne w okolicy gdzie odnaleziono auto. Poszukiwania przerwano późnym wieczorem, aby wznowić je wczoraj nad ranem. Zaginionej poszukiwało kilkunastu policjantów z komisariatu II, bielskiego i katowickiego oddziału prewencji oraz ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR, strażacy i leśniczy. W poszukiwania włączyli się też krewni i znajomi kobiety. Po południu myśliwy z Koła Łowieckiego w Bielsku-Białej zauważył zwłoki zaginionej w wąwozie leśnym. Policjanci wraz z technikiem kryminalistyki przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczając ślady. Obecny na miejscu prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok, która pozwoli wyjaśnić dokładną przyczynę śmierci kobiety.