Na narty do Sosnowca

Jeszcze do niedawna połączenie oczekiwań narciarzy z możliwościami tego miejsca było bardzo trudne. Teraz wygląda na to, że na Środuli w Sosnowcu będzie można pojeździć. – Regenerujemy wyciąg, zostały wymienione rolki jaki i gumy, łożyska w wahaczach – mówi Damian Lechwar Glob Bielsko – Biała
Wszystko po to by narciarze w końcu poczuli się tu, jak na prawdziwym stoku. W ubiegłym sezonie miastu udało się wykupić wyciągi i oświetlenie na komorniczej licytacji. Wtedy orczyk działał jednak tylko miesiąc. Już teraz wiadomo, że ten sezon w Sosnowcu będzie znacznie dłuższy. – Przygotowania idą pełną parą front jest duży, ze względu na to ze to co zastaliśmy po tym jak gmina Sosnowiec przejęła stok pozostawiało w moim odczuciu wiele do życzenia – dodaje Andrzej Kostarz, kierownik stoku Środula w Sosnowcu
Wcześniej stok należał do właścicieli Dolomitów Sportowej Doliny, którzy jednak na tej inwestycji nieźle się przejechali, choć jeszcze dwa lata temu byli pełni nadziei. – Wierzę i robię wszystko co w mojej mocy żeby góra w Sosnowcu, góra środulska została uruchomiona jeszcze w tym sezonie. Dzisiaj mogę powiedzieć wszystko w rekach władz Sosnowca – stwierdza Jarosław Szylwański, prezes Dolomitów Sportowej Doliny, wyp. z 10.01.2010
By w swoich rękach miasto miało rzeczywiście wszystko, zapłaciło komornikowi 325 tysięcy złotych. Teraz inwestuje, żeby wyciąg ruszył, gdy tylko przyjdzie zima. – Będziemy mogli w końcu na stałe uruchomić średni wyciąg i dużym wyciągiem zjeżdżać do dołu a nie zatrzymywać sie w połowie stoku – mówi Andrzej Kostarz, kierownik stoku Środula w Sosnowcu
Wyremontowany został już zbiornik na wodę do naśnieżania stoku. Jest też kompletne oświetlenie, którego elementy ukradli złomiarze. Na narciarzy czeka już w pełni sprawny duży wyciąg. W gotowości są armatki śnieżne. Do kupienia jest jeszcze ratrak. – Nasza córka będzie w tym roku zaczynać swoją zabawę narciarską więc dla nas to jest super, bo wsiadamy w samochód, 10 minut i jesteśmy na miejscu – stwierdza, Agnieszka Kak
10 minut, ale biegiem, ma tu z domu Marcin Feliks. – Mam nadzieje ze to już niebawem kiedy buty do biegania zamienię na buty narciarskie – To zależy wyłącznie od pogody, która w ubiegłych latach nie sprzyjała narciarskiemu biznesowi – Szkoda że to tak, jak do tej pory tak troszeczkę kulało, ale mam nadzieję że to sie rozkręci i będzie naprawdę dosyć mocny punkt i wizytówka Sosnowca – mówi Marcin Feliks
Trwa już odliczanie do pierwszego śniegu. Im szybciej spadnie, tym szybciej w górę pójdą notowania tego miejsca.