RegionWiadomość dnia

Na ratunek ratownikom

Według ratowników górniczych ofiara zmian może być tylko jedna – Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego. W Sejmie trwają prace nad zmianą ustawy, która od lat gwarantuje CSRG pozycje monopolisty w ratownictwie górniczym. Jeśli zmiany wejdą w życie, ratować górników będą mogły też firmy zewnętrze. – Jeżeli przyjdzie jakiś ”prywaciarz”, który powie, że zrobi tę robotę naszą niebezpieczną, za jakieś niższe koszty, to się boimy – opowiada Krzysztof Nowacki, ratownik górniczy. Ratownicy boją się, że jakość ich pracy może się drastycznie obniżyć. Jednak ta obawa – mimo, że ważna, nie jest jedyna. – Koledzy z pewnością będą przekupieni i pójdą do tych prywatnych podmiotów, ale oni kiedyś pójdą na emeryturę i braknie ciągłości w przekazywaniu doświadczeń, to ratownictwo w krótkim czasie zejdzie na niższy poziom – wyjaśnia Piotr Luberta, przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Górniczych.

Pikiety i obaw ratowników nie przestraszył się śmiertelnie prezes Wyższego Urzędu Górniczego, który wyszedł do demonstrujących. Według niego zmieniany w prawie Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego nie zaszkodzą. – Moim zdaniem Centralna Stacja nie może czuć się zagrożona, ponieważ dominuje w tym zakresie i wszyscy tak naprawdę wzorują się na tym co robi Centralna Stacja – uważa Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego. Mniej optymistycznie do sprawy podchodzą górnicy. Po co zmieniać coś, co od lat dobrze funkcjonuje. – Tacy ludzie, to przecież oni od lat zajmują się tym i znają się na rzeczy. A tacy z ulicy, to ja nie mam pojęcia…– mówi Wiesław Sułkowski, górnik KWK “Wujek”.

Pojęcia według ministra gospodarki w rządzie Jerzego Buzka, nie mają górnicy. Bo to czy ta ustawia się zmieni czy nie, nie powinno być rozstrzygane na ulicy. – Czy górnicy naprawdę myślą, że wszystko można wymusić na rządzących, każde ustępstwo? Nawet nieracjonalne, które odwraca się przeciwko nim? – pyta Janusz Steinhoff, były wiceminister gospodarki.

Takie pytanie będą padać jeszcze nie raz. Oby zarówno rządzącym jak i manifestującym starczyło cierpliwości by ze sobą rozmawiać.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button