RegionWiadomość dnia

Na Rynku w Katowicach …poszukiwano Rynku w Katowicach. O co chodzi?

Beton, czy drzewa, centrum usługowo-rozrywkowe, czy może tylko przesiadkowe. Spory o to jak powinien wyglądać toczą się od lat. Teraz nawet mieszkańcom Katowic trudno powiedzieć gdzie się on zaczyna a gdzie kończy. -Dzień dobry, przepraszam szukam rynku w Katowicach. -No musi pan tu na skos tu i zaraz już jest rynek. -Aha, czyli to jest Rynek w Katowicach. -No tak mówią, ale pan się dowie jeszcze…- usłyszeliśmy zadając pytanie "gdzie jest Rynek w Katowicach".  Odpowiednio poinstruowani ruszyliśmy w trasę. Jakieś dwieście metrów ulicą Młyńską i powinniśmy być na miejscu. Zgodnie z radą trzeba się jeszcze upewnić. -Koło dworca to ma być? -No nie, mówili żeby na rynek przyjść. – A może pan zadzwonić i zapytać, gdzie oni są dokładnie, bo rynek to jest ciężko powiedzieć gdzie jest, tu jest dworzec niedaleko i tu jest główna ulica, tu jest Mariacka, nie wiem o jaki rynek chodzi – mówi kolejna pytana o to, gdzie jest Rynek w Katowicach osoba.

 

Pójść trzeba zatem dalej. -Dzień dobry, przepraszam szukam rynku w Katowicach. -Jesteś pan na rynku, tu jest rynek, a co pan konkretnego szuka? -Miałem się ze znajomymi spotkać, ale mówili że ciężko znaleźć, bo nie wygląda trochę jak rynek. -A, no to się zgadza – mówi nam kolejny pytany. Teraz rozpoznać ma go być zdecydowanie łatwiej, przynajmniej teoretycznie. Wszystko dzięki najnowszej koncepcji jego zagospodarowania. Od kilku dni ożywioną dyskusję wywołały nowe  wizualizacje. Katowicki rynek a na nim niemal dwieście drzew. -Jak chcieliśmy budować biurowce, według koncepcji pana Koniora, to protestowali że będzie betonowa pustynia. Swego czasu, jak architekci nie potrafili przedstawić rozwiązań, bo ci którzy teraz bardzo często zabierają głos mieli szansę wykazać się w konkursie – mówi Piotr Uszok, prezydent Katowic. Nie wykazali się a konkurs na kształt rynku niczego nie przesądził. To kolejna, trudno już nawet powiedzieć która koncepcja, zagospodarowania serca miasta. Prezydent Uszok zapewnia, że ostateczna.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jak można było się spodziewać, najnowszy pomysł podzielił nie tylko mieszkańców, ale i śląskich architektów. Niektórzy już się poddali. -Powiem panu już jako nie architekt, ale jako katowiczanin. Ja życzę sobie i nam wszystkim i prezydentowi, żeby to wyszło tak, żeby to zagrało, żeby ludzie chcieli tam siedzieć, żeby ten rynek żył – mówi architekt, Robert Konieczny. -Taka przestrzeń publiczna, centralna dla miasta, to jest nie tylko sama płyta i wyposażenie, zieleń, woda, którą widać na tych wizualizacjach, ale to są jeszcze, a może przede wszystkim miejsca w pobliżu tego placu – wylicza prof. Andrzej Grzybowski, Wyższa Szkoła Techniczna w Katowicach. Jedyną zatem szansą na wprowadzenie życia, do mało atrakcyjnej dotąd części miasta powinny być kawiarnie, czy restauracje. Szanse na to dać miał między innymi remont dawnego Domu Prasy. Ten jednak już od poniedziałku 30 czerwca stanie się kolejnym budynkiem Urzędu Miasta w Katowicach.

Nie tedy droga, mówią eksperci. -To jest miejsce, gdzie ludzie, jeżeli to jest przestrzeń atrakcyjna i dobra chcą przebywać, chcą się spotykać, chcą usiąść, chcą zrobić zakupy, chcą napić się kawy, chcą zobaczyć jak tętni życie miasta – mówi Krzysztof Bierwiaczonek, socjolog. Bo tak na prawdę, czy będą tu drzewa, czy cokolwiek innego nie ma znaczenia, najważniejsze by było po co na Rynek w Katowicach przyjść i by wreszcie po prostu można …było go znaleźć.  

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button