KrajRegionWiadomość dnia

Na Śląsku przybędzie szczekających strażaków. Powstaje specjalna jednostka z psami do poszukiwań ludzi

Na pierwszy rzut oka doskonała zabawa, w praktyce codzienny mozolny trening, by w każdej chwili byli gotowi do walki o ludzkie życie. Niesienie pomocy w takich akcjach, to również marzenie strażaków ochotników z Mnicha. Nim jednak ramię w ramię bądą mogli stanąć ze swoimi kolegami ze specjalistycznej grupy poszukiwawczej z Jastrzębia-Zdrój, będą musieli jeszcze trochę poczekać. -Jesteśmy kandydatami na przewodników psów, więc dopiero jak chłopaki z Jastrzębia z tej specjalistycznej grupy powiedzą, że się nadajemy na przewodnika psa, wtedy można szukać psa – mówi Szymon Grycz, OSP Mnich. Psa który szukać będzie ludzi w gruzowiskach, często trudniej znaleźć niż odpowiedniego człowieka. -Nie możemy sobie wziąć każdego nie wiem, pojedziemy do schroniska, czy kupimy jakiegoś psa, czy to z rodowodem, bo mogą być psy z rodowodem, ale nie będą się nadawać do tego. To jest szereg jak wspomniałem testów, egzaminów – wylicza Mateusz Śmieja, OSP Mnich.

-W momencie, jeżeli zostaną osoby wyszkolone, psy otrzymają odpowiednie cetryfikaty, czyli będą mogły uczestniczyć w akcjach poszukiwawczych, będzie to pies ratowniczy gruzowo terenowy, to w tym momencie będziemy uzupełniać działania grupy już jastrzębskiej – mówi Rafał Zieliński, OSP Mnich. Ta należy do jednej z najlepszych tego typu jednostek w Polsce. By móc z nimi pracować trzeba spełnić wyjątkowo restrykcyjne krytetia. -Za pomocą tych psów możemy szybko zlokalizować zapach żywej osoby, bądź wykluczyć żywą osobę pod gruzami na terenie działań –mówi Jarosław Ceglarek, grupa poszukiwawczo-ratownicza z Jastrzębia-Zdrój. I to z precyzją i szybkością, jakiej nie gwarantuje nawet najnowocześniejszy elektroniczny sprzęt. -Przykładowo geofon, czyli takie wysokoczułe urządzenie nasłuchowe daje nam możliwość zlokalizowania pod gruzami osoby żywej, ale przytomnej, która z nami współpracuje – mówi Wojciech Piechaczek, grupa poszukiwawczo-ratownicza z Jastrzębia-Zdrój.

Wśród 64 elitarnych członków – czyli psów do poszukiwań z państwowej i ochotniczej straży pożarnej, pięciu jest z Województwa Śląskiego. W PSP słyży ich 24, reszta pomaga ludziom ze strażakami ochotnikami. -Nie ma wyjazdu do zdarzenia, w którym by było zadysponowanie takiej grupy bez wspólnego wyjazdu. Strażacy zawodowi i ochotnicy praktycznie siedzą w tych samych samochodach, korzystają z tego samego sprzętu, szkolą się wspólnie i działają wspólnie – mówi młodszy brygadier Sławomir Brandt z Wielkopolskiej Straży Pożarnej.

Oprócz zespołu z Mnicha, grupę ratowniczo-poszukiwawczą z Jastrzębia wspomagać mają również strażacy z Międzybrodzia Bielskiego, Dąbrówki Małej i Bystrej Śląskiej. Tak, by możliwie jak najszybcie dotrzeć w każdy zakątek województwa. -Krytyczne sytuacje zawsze mogą się zdarzyć, nawet w tej części województwa i dobrze, że taka jednostka ratownicza powstaje i wielki, głęboki ukłon w stronę strażaków, ochotników, którzy poświęcają swój własny czas, pieniądze – mówi Jan Bacza, dziennikarz, portal ox.pl

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button