Nabory do szkół

Czy to dobry sposób na spędzenie po gimnazjum kilku kolejnych lat? Uczniowie klasy o profilu technologia szkła nie mieli takich wątpliwości, choć dziś czują lekki niedosyt. – Na pewno dodałbym malarstwo, rysunek. Chciałbym, żeby to było pod takim kierunkiem artystycznym niż technologicznym, bo brakuje mi tego – stwierdza Piotr Mosur, uczeń klasy o profilu technlogii szkła. Tych luk w swojej edukacji nie zdoła już wypełnić, bo do matury zostały dwa lata. A decyzja o zmianie szkoły są dużo trudniejsza niż jej wybór.
Kamil Stawiarski, uczeń pierwszej klasy gimnazjum ma na to jeszcze trochę czasu. Jednak już postanowił swój los wziąć w swoje ręce. – Podoba mi się, jak czasem programy oglądam, że ludzie czasem takie robią i to mnie bardzo fascynuje – przyznaje Stawiarski. A żeby wszystkie fascynacje wykorzystać dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych od kilku lat stają na głowie. Tworzą nowe kierunki i klasy, aby przyciągnąć gimnazjalistów do swoich szkół. – Wszyscy dyrektorzy okres rekrutacji wspominają jako najczarniejsze dni w swojej karierze. Dlatego, że rzeczywiście jest niż i taka oferta rekrutacyjna – przecież niesamowicie wzbogaca bytomski rynek edukacyjny – podkreśla Maria Gobin-Kwiecień z Zespołu Szkół nr 5 w Bytomiu.
Wszystko dlatego, że również ten rynek jak każdy inny rządzi się swoimi prawami, a z roku na roku uczniów jest mniej. Dlatego oferty szkół stają się coraz bardziej zaskakujące. Tak jak w jednej z bytomskich szkół, która dwudziestu uczniom pozwoli sięgnąć chmur, bo oprócz matury będą mogli zdobyć też licencję pilota. – Dokładnie nie wiemy co ma dojść. Jeden z takich przedmiotów dodatkowych to jest historia lotnictwa, słyszałem, że ma być dużo wyjazdów z aeroklubu, obozy sportowe – mówi Sylwester Studziński z Zespołu Szkół nr 5 w Bytomiu.
Licea i technika coraz częściej pomagają spełnić nawet najbardziej nierealne marzenia. Zespół Szkół Odzieżowych w Katowicach współpracuje z Zespołem Pieśni i Tańca “Śląsk”. To jeden ze sposobów na to, jak przeszyć sny o karierze słynnego krawca w rzeczywistość. – Cały czas liczymy na to, że te tendencje się odwrócą. I, że ktoś, kto chce umieć się dobrze ubrać i dobrze się zaprezentować będzie kończył naszą szkołę – wyjaśnia Janina Kałus z Zespołu Szkół Odzieżowych w Katowicach. Tendencje, a raczej spadek zainteresowania. W katowickiej odzieżówce w ciągu kilku lat pięciokrotnie zmniejszyła się liczba uczniów. Bo wszystko zależy od tego, co komu leży najlepiej.
Z danych kuratorium oświaty wynika, że nadal największą popularnością cieszą się licea. – Mam nadzieję, że działania, które podjęliśmy promując szkolnictwo zawodowe przyniosą oczekiwane efekty. Nie należy spodziewać się sukcesów po roku działań. Ale myślę, że trendy zostaną zmienione – stwierdza Stanisław Faber ze Śląskiego Kuratorium Oświaty. To na razie może okazać się mocno skomplikowane, bo tak kiedyś, jak i teraz nastolatkowie często nie mają świadomości, że to przede wszystkim oni powinni kształtować swoją przyszłość.