RegionWiadomość dnia

Nadchodzi pora na zaciskanie pasa – zaczęliśmy droższy rok

Noworoczny spokój wydaje się niczym niezakłócony. Wydaje się, bo nie wszyscy zdążyli przygotować się do zmian. Sklepy w noworoczny poranek, a restauracje już w sylwestrową noc były niedostępne. Można było bawić się właściwie wyłącznie na zamkniętych imprezach. Przez zmiany w podatkach w nocy wejście do pubu było niemożliwe.

Nie wyobrażam sobie, by pub – z uwagi na zmianę VAT-u – był otwarty w nocy. Chyba, że ktoś o dwunastej w nocy przeprogramuje kasę. Nie wyobrażam sobie tego. Jest to naprawdę duże ryzyko. Ja bym nie podjęła takiego ryzyka – mówi Elżbieta Sałapat, Free Pub w Katowicach.

31. grudnia sprzedawcy kas fiskalnych i programiści czekali już w blokach startowych. Bo czas to pieniądz, a za sprawą zmian w podatkach ostatni dzień w roku stał się dla nich klęską urodzaju. – Telefony się urywają. Wszyscy są wystraszeni i spodziewają się wzmożonych kontroli i tego, że będą mieli źle sklasyfikowane towary na kasie – informuje Przemysław Sonik, firma Altar, przeprogramowuje kasy fiskalne.

Nawet jeśli przeprogramowanie kas fiskalnych to bułka z masłem – czasem może przyprawić o zawrót głowy. – Weźmy przykładowo chleb razowy – dosyć popularny i zdrowy dla społeczeństwa. Chleb razowy zwykły jest ma pięć procent VAT-u, chleb razowy z miodem – bez względu na ilość miodu – albo ze śliwką kalifornijską ma 8% VAT – wyjaśnia Ryszard Kauf, właściciel piekarni.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Ceny po zmianie podatku wzrosnąć powinny nieznacznie. Podstawowa stawka VAT, wzrasta bowiem z 22 do 23 procent. Stawka 7-procentowa została podniesiona o jeden procent, a stawka 3-procentowa podatku wzrosła do 5 procent Zmiany będą obowiązywać przez kolejne trzy lata.

Jak się w tym wszystkim połapać zastanawiają się głównie handlowcy, bo czasu było niewiele. Zmiany w prawie podatkowym wprowadzono zaledwie kilkanaście dni temu.

O ile przedsiębiorcy za nieznajomość nowych przepisów będą musieli słono zapłacić, o tyle klienci mogą liczyć na ulgowe traktowanie. W styczniu sklepy przeżywają oblężenie nie tylko za sprawą zakupoholików, na wszystkich czekają przeceny. – Zanim się z tego otrząsną, że VAT jest podniesiony, to przyjdzie luty i już myślę, że to przejdzie. Poza tym wzrost nie jest taki duży. Pięć procent to nie jest jakaś znaczna kwota – stwierdza Elżbieta Niemiec, księgarnia Matras.

O to, że wszyscy poradzą sobie z wyższym VAT-em spokojny jest profesor ekonomii Andrzej Barczak. Według niego wyższe podatki uczą wydawania z głową. – O gospodarce decyduje gospodyni domowa. Ona wie co włożyć do garnka, co ugotować, co kupić. Jaki krawat mężowi? Niekoniecznie z Versace – może tańszy. Może równie ładny – mówi.

Ładne i niedrogie towary będą w tym roku prawdopodobnie bardzo poszukiwane. Wszystko wskazuje na to, że nadchodzi pora na zaciskanie pasa, nie tylko przy sklepowej kasie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button