Najbardziej spektakularne porwanie w historii Boruszowic – porwanie krasuli

Było porwanie, jest dochodzenie. Policyjna machina ruszyła. By wykryć sprawcę tego przestępstwa śledczy pracują w pocie czoła, sprawdzają każdy trop.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, gdzie znajduje się teraz uprowadzona Baśka, proszony jest o natychmiastowy kontakt z organami ścigania. Te od 5 dni są w stanie najwyższej gotowości. Porwana – może być w stanie bezpośredniego zagrożenia życia.
Bogu ducha winną krasulę nikczemnie uprowadzono spod pewnego domu. Nie muczała. Być może została zakneblowana. Ale to dziwić nikogo raczej nie powinno, właściciel przewiduje najgorsze – porwania mogła dokonać zorganizowana grupa przestępcza. Okupu jeszcze nie zażądano.
Motyw desperackiej ucieczki z rodowitej farmy w toku dziennikarskiego śledztwa również udało się wykluczyć. Sąsiedzi są zgodni. Świat łaciatej u rodziny Gruców był mlekiem i miodem płynący. Kto zatem mógł porwać krasulę? U sąsiada znajduje się nawet podobna. Niestety diabeł tkwi w szczegółach. To nie poszukiwana. Sąsiada absolutnie oskarżyć nie można. I tu nasze dziennikarskie ręce opadają.