Region

Najczarniejszy scenariusz

Na sobie. W ścisku. Spanikowani i ranni. W sumie 40 osób. – Myśleliśmy, że tu ładna kraksa będzie, że będzie dużo ludzi poszkodowanych itd… A tak ogólnie to ciekawostka taka – mówią Wojciech Kubala i Tomasz Więzik.

Kraksa i owszem: najpierw autobus wpada w poślizg i uderza w filar wiaduktu. W stojący w poprzek ulicy autobus wjeżdża cysterna z niebezpieczną substancją. To, co działo się do późnych godzinnych wieczornych w Bielsku-Białej było, nie tylko, a aż szkoleniem. – Z tego co wiem są największe ćwiczenia w Polsce. Nie wiem, czy ktoś w Polsce takie ćwiczenia zorganizował, w których bierze udział ponad 100 policjantów, ponad 50 strażaków, 60 karetek, pogotowie ratunkowe i oczywiście wiele, wiele innych służb – stwierdza Jacek Krywult, prezydent Bielska-Białej.

Dosłownie – ratownicze mrowisko. I choć wyglądało to czasem chaotycznie, nie było mowy o przypadku. – Ci pacjenci nie mogą być jednocześnie przewiezieni do szpitala, bo wtedy do tego jednego szpitala tą katastrofę byśmy przenieśli. Zmienilibyśmy tylko jej miejsce. Ona byłaby na izbie przyjęć szpitala – wyjaśnia Ryszard Odrzywołek, dyrektor pogotowia w Bielsku-Białej.

Ci, którzy poszkodowanych tylko udawali, mówią, że choć nieszczęście zdarzyło się na niby, odczucia, które temu towarzyszyły były całkiem prawdziwe. – Tak naprawdę to jest dziesięć razy gorzej lub nawet więcej. Ja czułem się dość dziwnie, leżałem, na mnie leżały różne osoby. Czułem, że coś mnie boli, ktoś na przykład na mnie leży. Z tyłu słyszałem wrzaski, potem syreny zaczęły wyć. Przyszli ratownicy, po kolei nas uwalniali, wypuszczali – relacjonuje Paweł Rauboł.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Ratownicy medyczni, strażacy, policjanci i lokalne władze – symulacja w bielskich Leszczynach miała pokazać, co trzeba poprawić. – Pierwsze elementy, które zauważyłem, jest to, iż zbyt blisko miejsca zdarzenia szereg członków służb się znajdowało, przeszkadzając w tym czasie innym. To był taki drobny mankament, który dość szybko zniwelowali – przyznaje mł. insp. Krzysztof Chrobak, zastępca komendanta policji w Bielsku-Białej..

Akcja ratownicza była częścią Zimowych Mistrzostw w Ratownictwie Medycznym. Zgromadziła prawie 60 ekip z Polski, Niemiec i Ukrainy. – To jest bardzo pouczające zobaczyć jak pracują Polskie służby, jak sprawdzała się aparatura, jak wszyscy ze sobą próbowali współpracować. Cała ta symulacja zrobiła naprawdę spore wrażenie – uważa Maria Nykytiyk, ratownik z Ukrainy.

Ratownicy jednak pomimo powodzenia dwugodzinnej akcji, woleliby nabytego doświadczenia zbyt często nie wykorzystywać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button