RegionWiadomość dnia

Najmłodszy skoczek narciarski ma 4 lata! Tylko gdzie ma trenować?

Lądowanie – nawet na najmniejszej skoczni – nie zawsze jest miękkie… Ale małym “twardzielom” żaden upadek nie jest straszny. Choć skocznie w Goleszowie są z pozoru małe, to dzięki nim mali adepci naszego nowego sportu narodowego mogą zrobić tu ogromny skok w kierunku wielkiej kariery. “-Lubię skakać na nartach, bo w locie czuje się jak ptak i lubię ryzyko” – mówi o swojej pasji i treningach Anna Twardosz, która trenuje skoki narciarskie. 4-letni Tymoteusz lubi ryzyko. To jeden z najmłodszych skoczków w Polsce. “-Dlaczego skoki narciarskie? Co ci się w nich podoba? – Skoczyłem 12 metrów. To jest twój rekord? TAK.”

Na takich skoczniach jak w Goleszowie, rozpoczyna się ich przygoda z tym sportem. Najpierw kilkanaście razy zjeżdżają spod progu. Później oddają skoki na takich obiektach. Rosną wraz z nimi. Im zawodnik jest starszy, tym większe skocznie są miejscem jego ćwiczeń. “-Zaczynają skoczkowie 6-7 lat. To jest taki okres kiedy w okresie szkolnym zaczynają się już te skoki wyczynowe, aczkolwiek te dzieci doskakują do starszych swoich kolegów i i koleżanek, bo dziewczyn mamy coraz więcej” – zauważa Andrzej Cieńciała, opiekun skoczków narciarskich. “-Codziennie trenuję przed domem, bo nie dam rady codziennie dojeżdżać na trening, bo mam na niego spory kawałek” – mówi natomiast Dominika Zawada, która trenuje skoki narciarskie.
 
W Goleszowie trenują dzieci od 5. do 13. roku życia. Chętnych nie brakuje. Ale żeby zawodnik prawidłowo się rozwijał niezbędne jest odpowiednie miejsce ćwiczeń. “-Jak są starsi, to idą do następnych klubów ponieważ nie ma pieniędzy. Ten obiekt jest zaniedbany powinno się go wyremontować, ale nie ma pieniędzy” – ubolewa Stanisław Duda, prezes “Olimpia” Goleszów. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner obiecuje, że pieniądze w końcu powinny się znaleźć. Dużych skoczni w Polsce nie brakuje. Brakuje pieniędzy na modernizację tych małych. Wisła również ma takie obiekty i przy dobrych wiatrach młodzi skoczkowie skakać będą tu jeszcze w tym roku. “-Takie obiekty są w zasadzie najtańsze, ale najtrudniej pozyskać na nie środki, bo znajdują się w małych miejscowościach i małych gminach, gdzie znaczący jest wkład miasta i to jest problem, ale bez małych skoczni nie ma szkolenia.”
 
A w Polsce istnieje już odpowiedni system szkolenia i na tle innych europejskich krajów nasze skoki są na szczycie. “-Jeżeli porównam waszych skoczków z moją Finlandią, to bylibyśmy niesamowicie zadowoleni. Gdybyśmy takich młodych ludzi mieli w kraju, ponieważ niestety nasze skoki są w bardzo ciężkiej sytuacji” – mówi Hannu Lepistoe, były trener Adama Małysza. W Polsce kierunek jest odwrotny. Po Małyszomani przyszła pora na Kamila Stocha i Piotra Żyłę. Ich sukcesy sprawiły, że dzieci same garną się do skakania. “-Miejmy nadzieję, że nasze skoki będą szły ciągle w górę i tak jest teraz duża popularność. Młodzież uczęszcza w tych skokach i teraz widzę coraz większe grupki. Skaczą już czterolatkowie i myślę, że coś z nich będzie” – cieszy się Bogusław Jakubik, kibic skoków narciarskich. Wielu z nich już teraz wie gdzie chce w przyszłości wylądować.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button