Region

Najsłynniejszy Lelower

Spędzają kilka godzin na modlitwie, każdego dnia odkąd tu przyjechali. I to właśnie dzięki nim niespełna dwutysięczny Lelów zamienia się w chasydzką stolicę Polski. – Każdego roku jest coraz lepiej. Sześć lat temu kupiliśmy to miejsce. Podczas szabatu było nas dwustu. Dziś przyjechali kolejni i jest nas w sumie czterystu – mówi David Baumgarten, który przyjechał z Londynu. Jeszcze sto lat temu taki widok nie był niczym dziwnym. Ich charakterystyczne stroje nie zmieniły się do dziś i dlatego tak łatwo jest poczuć klimat Lelowa sprzed wieku. – Chasydzi pojawili się razem z Davidem Bidermanem. On skupił wokół siebie wspólnotę chasydzką potem ta wspólnota przeniosła się z synem Davida – Mosze do Jerozolimy – tłumaczy Mirosław Skrzypczyk, Lelowskie Towarzystwo Historyczno Kulturalne.

Teraz przyjeżdżają tu raz w roku. W dniu śmierci ich duchowego przwódcy – cadyka Dawida Bidermana. – On był znany z tego, że miał niezwykłą moc. Działał cuda. Zwracali się do niego nie tylko Żydzi ale wszyscy, którzy mieli jakieś problemy. Ci, którzy mieli problemy ze swoim biznesem, z dziećmi zwracali się do niego o błogosławieństwo – wyjaśnia David Baumgarten, który przyjechał z Londynu. Zwracają się o nie również teraz. Wierzą, że cadyk nawet po śmierci wstawi się za nich u Boga. – Modlimy się za naszych dziadków i ojców oraz dzieci. Wierzymy, że nasze prośby zostaną wysłuchane – uważa Moshe Weinstock, który przyjechał z Nowego Jorku.

Mimo, że wokół na pozór jest gwarno to każdy w skupieniu powtarza słowa modlitwy. Gdy mają ochotę odpocząć przesiadują. Jedzą koszerne jedzenie, które tradycyjnie przywożą ze sobą. – Dla mnie jest to pełna egzotyka. Ja jestem z Żarek, tam było dużo Żydów, ale niestety w czasie wojny Niemcy ich wywieźli i skończyło się. Tak sobie wyobrażam, że było przed wojną w Żarkach – mówi Krzysztof Nowakowski. To co wtedy było normą teraz nadal jest sensacją. Tym bardziej, że chasydów z roku na rok w Lelowie przybywa. – Mają zapewnienie, że były ich cmentarz z ich świętym powróci z powrotem na ich własność – tłumaczy Jerzy Szydłowski, wójt Lelowa.

Na razie modlą się w pomieszczeniu, ktore do niedawna było magazynem jednego z lelowskich sklepów. 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button