Napoleon z młyna

Z Krupskiego Młyna żwawym krokiem zdobycze demokracji przywędrowały do Państwowej Komisji Wyborczej. Pod wnioskiem w sprawie referendum, które ma zdecydować o losie wójta podpisało się ponad trzystu mieszkańców. – To jest po prostu już łamanie demokracji. Ja to nazywam po prostu, że się próbuje robić u nas w gminie system białoruski – uważa Jan Kołtonik, komitet zbierający podpisy w sprawie referendum. Z Krupskiego Młyna do Mińska trochę daleko, ale jak mówią gminni opozycjoniści, żartów nie ma. Losy trzytysięcznej gminy podzielił ośrodek zdrowia – Jak to porównać i połączenia wszystkie są, a tu czym podjedziecie do Lublińca? Na jeleniu chyba – mówi Kazimierz Duda, komitet zbierający podpisy w sprawie referendum.
A mieszkańcy ani jeleniem, ani w konia zrobić się nie dadzą i ośrodka zdrowia do Lublińca przenieść nie chcą. Klamka zapadła – mówi wójt, ale to nie jedyna sprawa przez, którą podpadł mieszkańcom. – Na pamięć tych zarzutów nie znam, ale tutaj 2 może nawet 3 zarzuty są zarzutami można powiedzieć nietrafionymi – uważa Jan Murowski, wójt Krupskiego Młyna. Co z pozostałymi? No cóż… uznajmy to za cichą samokrytykę. Natchnieni wątpliwościami opozycji idziemy dalej i pytamy o gminny periodyk, wokół którego rozgorzała prawdziwa dyskusja. – Gazetka nie jest wolna i świadczy o tym ostatni fakt, że złożyłem chyba 13 czy 14 marca dlaczego referendum w sprawie odwołania wójta i do tej pory materiał się nie ukazał – oznajmia Adam Łuć, radny opozycyjny.
Nie ukazał się, bo byłby jedynym materiałem w nowym wydaniu. O złośliwym blokowaniu opozycyjnych tekstów, również trudno mówić, bo stanowiły one prawie połowę ostatniego numeru który się ukazał. – Do tej pory nie zdarzało się żebym cenzurował, czy wstrzymywał się od druku jakiegokolwiek artykułu, który do redakcji przychodzi – odpowiada Rafał Tropper, redaktor naczelny Nowin Zielonej Gminy. O gminnej tubie, czy ośrodku zdrowia decyduje wójt. O losie wójta zadecydują mieszkańcy – i to jest pierwszy sukces opozycji… okupiony niemałym trudem. – Byli tacy co powiedzieli, że niemożliwe żebym nazbierał, jeszcze wczoraj mi powiedzieli. Wiadomo jakie powody, ale teraz cieszą się ludzie – dodaje Kazimierz Duda.
Kto będzie cieszył się ostatni pokaże referendum, a co bardziej prawdopodobne jego frekwencja.