Naprzód Janów wraca do gry

Marek Pohl to bez wątpienia jeden z bohaterów środowej potyczki. Potyczki, w której zdobył zwycięską bramkę. Bramka, a zarazem zwycięstwo to dla Pohla najlepszy prezent na 38. urodziny. – Jechaliśmy do Krakowa na pożarcie. Po pierwszej tercji wiedzieliśmy, że można tam jakieś punkty zdobyć. Zagraliśmy mądrze taktycznie no i udało się.
Janowianie ostatnimi spotkaniami pokazali, że hokej to piękny, ale zarazem bardzo nieprzewidywalny sport. Zespół, który na inaugurację poniósł klęskę z JKH GKS Jastrzębie potrafił się podnieść i w spotkaniach z TKH Toruń i Cracovią Kraków odnieść sensacyjne zwycięstwa. Okazja do sprawienia kolejnej niespodzianki już jutro, gdy Naprzód ponownie zagra z Cracovią. Kłopotów w Janowie nie brakuje. – Pomału się zgrywa ta drużyna, ale mamy małe problemy z kontuzjami. Jeden wyleczy kontuzje, a następny ją złapie. Także kłopoty ciągle są, jest nas mało, wczoraj było nas tylko piętnastu, a do obrony mieliśmy tylko dwóch obrońców – mówi Jaroslav Lehocký, trener Akuna Naprzód Janów.
Stara sportowa prawda głosi jednak, że najlepszą obroną jest atak. Zawodnicy z grodu Kraka na chwile obecną zajmują trzecią pozycję w ligowej tabeli, ale mają dwa spotkania rozegrane więcej niż najgroźniejsi rywale. – Oni na pewno będą chcieli pokazać, że był to wypadek przy pracy, a my będziemy chcieli udowodnić, że jesteśmy dobrymi zawodnikami – stwierdza Marcin Słodczyk.
Sporo do udowodnienia będą mieli również zawodnicy Stoczniowca Gdańsk, którzy podejmą wicelidera- GKS Tychy. Ciekawie powinno być również w Sosnowcu, gdzie czwarte w tabeli Zagłębie zmierzy się z siódmym Sanokiem. Po pierwsze w tym sezonie zwycięstwo do Nowego Targu pojadą zawodnicy beniaminka ekstraligii- Unii Oświęcim.