Narciarstwo: Kornelia Marek na dopingu

Międzynarodowy Komitet Olimpijski poinformował PKOl, że pozytywny wynik dała próbka, pobrana od zawodniczki po sztafecie. Kornelia Marek zwróciła się o zbadanie tzw. próbki “B”, co nastąpi w piątek. Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o odmianę EPO, czyli erytropoetyny, która poprzez utlenowanie krwi daje mięśniom zdolność do zwiększonego wysiłku, opóźniając ich zmęczenie.
W igrzyskach w Vancouver Kornelia Marek wystąpiła w pięciu konkurencjach. W sztafecie polska drużyna zajęła 6. miejsce, w sprincie drużynowym z Sylwią Jaśkowiec Marek uplasowała się na 9. miejscu, znakomicie zaprezentowała się też w biegu na 30 kilometrów technika klasyczną – była 11. Ponadto zajęła 35. miejsce w biegu łączonym na 15 kilometrów oraz 39. w biegu na 10 kilometrów techniką dowolną.
Przypadek Kornelii Marek jest pierwszym na około dwa tysiące testów, przeprowadzonych podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver. Wcześniej jedynie kilka razy upominano zawodników za zakazane substancje, ale po dochodzeniach i wysłuchaniu okazywało się, że chodzi np. o zażycie leku na grypę, wpisanego przez sportowca do formularza antydopingowego. Tak było m.in. w przypadku słowackiego hokeisty Lubomira Visznovskiego.