Region

Narodowy po śląsku

Tunel to jedyny element, który połączy powstający Stadion Narodowy z jego poprzednikiem stadionem X – lecia. Wybudowany prawie 60 lat temu pełnił role głównego wejścia na stadion. I taką rolę pełnił będzie nadal. Prace trwają już prawie od dwóch miesięcy. Wojciech Bloch jest jednym z klkudziesięciu budowlańców ze śląska, którzy uczestniczą w robotach ziemnych. – Nie ma źle, jest fajnie, Stadion Narodowy to jednak duma.

Pierwszy etap budowy to wykonanie wstępnych wykopów i wbicie blisko dziewięciu tysięcy pali. Praca odpowiedzialna zwłaszcza kiedy cała Polska patrzy na ręce. – Nie mamy wielkiego stresu, jesteśmy odważni, zresztą widać to po naszej robocie – mówi Leszek Cielecki, pracownik budowlany. Odważni, bo tego co najbardziej niebezpieczne nie widać gołym okiem. W trakcie wykopów robotnicy odkryli już pięćdziesięcio kilogramową bombę z czasów wojny. Maszyn na tym wielkim placu budowy jest dużo więcej i wciąz ich przybywa, dlatego na hałas skarżą się okoliczni mieszkańcy. Ale nie tylko hałas jest problemem. – Mieliśmy problem z jednym z mieszkańców, którego oburzył fakt budowania, rozpoczęcia budowy na miejscu, które jest uświęcone krwią powstańców – opowiada Marek Krupa, zastępca kierownika budowy.

Do budowy stadionu X – lecia użyto bowiem gruzów ze zburzonych w czasie II wojny światowej kamienic Warszawy.  – Historyczny gruz z rozbiórki stadionu, elementy, które widzimy zostaną następnie wbudowane w nowy stadion – dodaje Marek Krupa. JAk się okazuje wbudowane bardzo szybko. – Wszystkie prace idą z dużym wyprzedzeniem i przypuszczam, że nawet miesiąc przed terminem ten etap może zostać zakończony – twierdzi Małgorzata Akimowicz-Paruszewska, Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych Pol-Aqua.

Budowlane wsparcie pochodzi nie tylko ze śląska. Żeby prace skończyć wcześniej, ściągnęto dodatkowe maszyny z Wielkiej Brytani. Z maszynami za pracą przyjechali angielscy i duńscy budowlańcy. – Odwróciły się role. Teraz w Anglii brakuje pracy więc przyjechałem tutaj. To zabawne, ale może zaczną wracać też Polacy – mówi Toby Sherman, robotnik z Wielkiej Brytanii. Jeżeli zdążą z budową, ekipy, które pracują w Warszawie będą mogły zrealizować najważniejszy cel. – Czekamy na to, żeby budować stadion Śląski, przynajmniej modernizować – podsumował krótko Leszek Cielecki.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

A z warszawskim doświadczeniem, szanse na prace w Chorzowie rosną.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button