Nie będzie dinozaurów w Rybniku?

“Drapieżna” inwestycja w Rybniku okazała się kolosem… na gipsowych nogach. – Z tego typu ośrodkami to nie jest tak, że stoi pod bramą kolejka inwestorów, a my wybieramy najgorszą propozycję… Żeby ktokolwiek się znalazł to już jest jakiś sukces – przyznaje Adam Fudali, prezydent Rybnika. Sukces, który na krótko przekonał samego prezydenta… Dwa tygodnie po przedstawieniu inwestora, który miał odmienić to miejsce, prezydent wycofał się z podpisania umowy.
– Mam takie wrażenie, że pewna presja obywatelska spowodowała, że prezydent przyznał się do błędu, którym było zorganizowanie konferencji prasowej, nagłośnienie projektu dinoparku, który tak naprawdę chyba jest nieprzygotowany – uważa Piotr Kuczera, radny PO.
Podobne obawy mieli internauci. Od półtora tygodnia na jednym z rybnickich portali, gdzie umieszczono informację o planie zagospodarowania ośrodka w Kamieniu rozpętała się burza. Ponad trzysta wypowiedzi, w większości nieprzychylnych decyzji władz miasta.
Tylu postów sypiących się codziennie na stronę nie spodziewał się szef portalu. Jak przyznaje to chyba pierwsza tak duża dyskusja, która poruszyła naprawdę wielu. – Rybniczanie wydaje się są przyzwyczajeni do dawniejszych funkcji tego miejsca. Kiedyś to przede wszystkim był basen, miejsce do wypoczynku letniego pod chmurką – stwierdza Wacław Wrana z portalu rybnik.com.pl.
I by nie musieli z tych przyzwyczajeń rezygnować internauci podjęli również inną walkę zaczynając tym samym wojnę na filmy. Prawdopodobnie po raz pierwszy mieszkańcy Rybnika postanowili naprawdę rozdmuchać sprawę. – Gdybym był prezydentem miasta i zobaczyłbym takie zabawki na swoim samochodzie pomyślałbym, że chyba zrobiłem coś nie tak – podkreśla Dawid Kobus z młodzieżówki PO
Nie protestowali za to radni. Ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kilku radziło prezydentowi przed startem inwestycji wziąć inwestora pod lupę. – Nie było takiego punktu, żeby był szczegółowo omawiany i nie było to przedmiotem porządku sesji – zaznacza Stanisław Jaszczuk, radny PiS. Mimo to z nadętej wizji rybnickiego parku atrakcji w końcu uszło powietrze. A władze miasta postanowiły, że rekina biznesu, który ożywi rybnicki kompleks sportowo-rekreacyjny, będą szukać za granicą.