Nie dla anabolików

Do Żor przyjechała amerykańska grupa siłaczy. Polska to 25 kraj, który odwiedzili z jednym, najważniejszym przesłaniem.
– My, jako drużyna wiemy, że sterydy i wszelkie anaboliki, to tak naprawdę krótsza droga. A przez pójście takim skrótem naprawdę można wyrządzić sobie dużą krzywdę. To jest spory problem w Stanach, dlatego tym bardziej jesteśmy przeciwni chemii – stwierdza Mike Benson, szef grupy The Conquerors.
A jak poważny to problem również w Polsce wie profesor Stanisław Poprzęcki z Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Zna tragiczne historie sportowców światowego kalibru. – W konsekwencji przedawkowania anaboliku doszło do zablokowania tętniczek w pniu mózgu, gdzie został unieruchomiony system sterowania oddechem i po prostu się udusili, zmarli, zeszli z tego świata – mówi prof. Stanisław Poprzęcki, specjalista żywienia i suplementacji AWF.
W Polskich siłowniach problem oficjalnie nie istnieje. Ale to czego oficjalnie brak, gdzieś tak naprawdę krąży.
Do Polski przyjechało wprawdzie tylko dwóch amerykańskich siłaczy, ale widowni to i tak wystarczyło. – To jest świetna demonstracja tego, co można zrobić dzięki naprawdę ciężkiej pracy. Tym bardziej efektownej, ze zrobionej bez wspomagaczy. Dodatkowo to jest dowód, że da się tak dużo zrobić bez anabolików i sterydów, które niszczą ciało – uważa Greg Molchan, grupa The Conquerors.
A jak pokazali da się dużo. Dzięki sporej klacie… I potężnym mięśniom.