RegionWiadomość dnia

Nie oddadzą dzieci niemieckiej rodzinie! Daniel i Dawid zostaną z rodzicami w Polsce

Niepewność towarzyszyła im do samego końca. Dariusz i Wioletta Grychtoł z Bytomia dziś mieli usłyszeć decyzję sądu, która mogła na dobre odebrać im dwóch synów. Wniosek o ich przewiezienie do ośrodka wychowawczego w Hanowerze złożył niemiecki urząd ds. dzieci i młodzieży. – Po rozpoznaniu sprawy z udziałem Dariusza Grychtoł, Wioletty Grychtoł oraz Prokuratora Rejonowego w Bytomiu o wydaniu dzieci Daniela i Dawida Grychtoł, postanawia oddalić wniosek – informuje sędzia Ludmiła Lempart, Sąd Rejonowy w Bytomiu.

W głębi serca wierzyli, że polski sąd stanie właśnie po ich stronie. – Śnią się, ten mały i ten duży i można powiedzieć, że sen wyśnił mi się, bo panu Pomorskiemu mówiłam przed rozprawą, że mi się śniły te dzieci i te dzieci wróciły ze mną razem do domu do Bytomia – mówi Wioletta Grychtoł, mama Dawida i Daniela.

To właśnie z Bytomia wyjechali w 2007 roku do Niemiec. Za granicą urodzili się Dawid i Daniel. Teraz pierwszy ma 5, drugi 3 lata. W  Niemczech rodzina korzystała z pomocy społecznej. W końcu zainteresował się nimi Jugendamt, czyli urząd do spraw dzieci i młodzieży. Urzędnicy uznali, że dzieci nie mają dobrej opieki i trzeba je oddać do ośrodka wychowawczego. Dzieci miały trafić do adopcji. – Myśmy zaplanowali, że tak powiem ucieczkę. Nie była to kradzież dzieci, bo z mojego punktu widzenia nie można ukraść dzieci, które są nasze – stwierdza Dariusz Grychtoł, ojciec Dawida i Daniela.

Do kraju wrócili rok temu. Musieli się ukrywać. Ostatecznie zgłosili się po pomoc do polskich urzędników i stowarzyszeń. Chłopcy trafili do ośrodka, który prowadzą siostry zakonne. – Są zaniedbane, bo mówię Daniel ma trzy latka, Dawid ma pięć lat. Są to dzieci, które maja utrudniony kontakt z nami, ponieważ dzieci nie mówią – informuje siostra Urszula Klajman, Zgromadzenie Sióstr św. Jadwigi w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Siostra Urszula nie ma wątpliwości, że rodzina wymaga wsparcia. Grychtołowie już przygotowali dla synów mieszkanie. Dzisiejszy wyrok sądu wcale jednak nie przesądza, że w nim zamieszkają, bo jest nieprawomocny i Jugendamt może się od niego odwołać.Jest to bardzo wyraźny sygnał na przyszłość do strony Jugendamtu, że wnioski tego rodzaju nie mają szans przed polskimi sądami – stwierdza Markus Matuschczyk, mecenas.

Ojciec chłopców może jeszcze odpowiedzieć karnie za porwanie swoich dzieci, bo według niemieckiego prawa dopuścił się uprowadzenia. Niemieckie sądy prawie zawsze stają po stronie swoich obywateli – mówi Wojciech Pomorski, który po rozwodzie z żoną Niemką walczył o prawa do widywania dzieci. Przez ostatnich 10 lat spędził z córkami łącznie 15 godzin. – Już nie umiały po polsku. Pamiętała Justynka starsza, że jak tam użyłem słowa chlebek, a że to jest Brot, że ona pamięta te słowo jeszcze – mówi Wojciech Pomorski, Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech.

Dawid i Daniel zostają w Polsce, ale kiedy wrócą do rodziców – tego na razie nie wiadomo. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, po dzisiejszej decyzji sądu Jugendamt nie będzie już próbował ściągnąć dzieci do Niemiec.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button