KrajSportWiadomość dnia

Nie płacę, nie oglądam. Bojkot na stadionach

Biało-czerwona flaga dopiero co wróciła z Czarnogóry. We Wrocławiu też zawiśnie. Choć jej właściciel na mecz się nie wybiera. Tego z Czarnogórą też nie oglądał. – Szczerze mówiąc nawet w najczarniejszych snach, nie spodziewałem się takiego zamieszania – mówi Łukasz Jachym, kibic reprezentacji Polski. Łukasz Jachym dołączył do protestu kibiców “nie płacę, nie oglądam”. Jak mówi, nie trudno jest zrezygnować z meczu z Mołdawią. Z Anglią będzie miał jednak twardy orzech do zgryzienia. – Przez ostatnie 20 lat w Polsce rozmawiamy tylko i wyłącznie o korupcji: kto ile zapłacił za mecz. Teraz okazuje się, że na produkt pod tytułem piłka nożna, ma być jeszcze czymś wyjątkowym – dodaje.

Dlatego też wyjątkowo mało osób zapłaciło za ten piłkarski spektakl. Z opcji obejrzenia meczu za pomocą pay-per-view skorzystało tylko niecałe pięćdziesiąt tysięcy kibiców. Wśród nich Marek Stalmach, który prowadzi pub sportowy. Miało tu być widowisko, było za to słuchowisko. – Była pełna knajpa ludzi, bardzo chcieli zobaczyć ten mecz i nagle się okazało, że nie poszło. Wszystkie sygnały kontrolne były, polaryzacja sygnału była również dobra, dwa razy miałem powtarzany sygnał, czyli ponowienie uprawnień. Niestety słuchaliśmy polskiego radia i pana Zimocha – mówi Marek Stalmach, pub “Czarny Diament”. Dwadzieścia złotych stracił też Krzysztof Król. – Sam próbowałem wykupić na tych platformach, które mam i dostałem maila przed meczem, że jednak ze względów formalnych nie będę oglądał tego meczu – mówi.

Ze względu na niejasności prawne z pokazywania meczu wycofała się zarówno Cyfra+, jak i platforma N. Czy nie zostało złamane prawo, wyjaśnić ma Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Na całym tym pozasportowym zamieszaniu tracą piłkarze, którzy już przed meczem z Czarnogórą nie kryli zażenowania. – Dużo ludzi tego meczu nie obejrzy, to na pewno boli, ciężko cokolwiek na ten temat powiedzieć. To jest bardzo przykra dla nas sytuacja – stwierdza Kamil Grosicki, reprezentant Polski.

Ta na razie jest patowa. Ani właściciel praw do transmisji meczów reprezentacji Polski, ani telewizja publiczna nie chcę odpuścić. Kibice też nie. – Przydałaby się pomoc kibiców, bo rzeczywiście potrzebują chłopaki tego i zresztą są przyzwyczajeni po mistrzostwach Europy, żeby jeździć na te mecze. Niestety jeździć to trochę za duże koszty, ale jeżeli gramy u siebie i nie pokazujemy meczu eliminacyjnego, to to jest dramat – mówi Jan Furtok, były reprezentant Polski.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dramat tym większy, że po raz pierwszy od dawna polscy piłkarze zagrali całkiem dobrze. – Myślę, że każdy by chciał zobaczyć tę reprezentację – obojętnie, jaka ona jest. Jednak trochę tych kibiców w Polsce jest, którzy wierzą w tę reprezentację i dla nich będziemy grali – mówi Marek Saganowski, reprezentant Polski. Oby było dla kogo. Bo wielu kibiców zamierza zbojkotować także mecze na stadionie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button