Nie przyjęli Betonowej Kostki

Śląski superbohater Beton od kilku lat podejmuje się karkołomnych zadań. Tym razem nie podołał. – Kiedy przyznawaliśmy pierwszą kostkę takiej reakcji się spodziewałem, a ostatnie edycje przyzwyczaiły mnie, że jednak jest zawsze pozytywnie i wesoło. Trudno było mi to zrozumieć szczególnie, że to nie pierwszy raz kiedy urzędnicy dostają od nas ten mokry policzek – stwierdza Grzegorz “Kowal” Kowalski, śląski superbohater “Beton”. Bytomscy urzędnicy nie przełknęli goryczy porażki i antynagrody nie przyjęli. Trudno spodziewać się innej reakcji jeśli już przed rozstrzygnięciem konkursu na najgorszą inwestycję nastawienie było takie. – Ani z nominacją, ani z ewentualną decyzją w tej sprawie się nie zgadzam, bo uważam, że budynek jest nowoczesny i funkcjonalny – mówił przed konkursem Dariusz Kot, biblioteka miejska w Bytomiu.
Ale to być może za mało. Tak postanowili internauci i jury, którzy wysiłków urzędników, by elewację odświeżyć mimo wszystko nie docenili. Za styropian po raz kolejny przyznali betonową kostkę, która w ubiegłym roku trafiła do WPKiW za decyzję o likwidacji Elki. – Kostka stała się elementem drogi, która prowadzi do budowy nowej kolejki, następczyni Elki, za którą nagrodę dostaliśmy – stwierdza Andrzej Kotala, prezes WPKiW.
– Poprzedni urzędnicy poprzednich edycji mieli dość taktu i poczucia humoru, żeby przyjąć tę nagrodę z twarzą, a w tym przypadku spotkaliśmy się z dziecinną reakcją. Urzędnicy się obrazili – opowiada Grzegorz “Kowal” Kowalski, śląski superbohater “Beton”.
Nie tylko na pomysłodawców antynagrody, ale również na nas. Proszeni o komentarz – odmówili. Ale obrażali się też inni nominowani. – Osoby, które do nas pisały, do nas w sprawie Betonowej Kostki nie przebierały w słowach, ale pomińmy to milczeniem – wspomina Iwona Sobczyk, dziennikarka, Gazeta Wyborcza. I być może, trochę dla równowagi członkowie stowarzyszenia Moje Miasto postanowili przyznać bardziej motywujące nagrody. Superjednostki. – Rocznie obserwujemy, że są dobre budynki nowe. I należałoby je wyróżnić, ponieważ mogą służyć jako element promocji regionu i przełamywać wizerunek szarego, brzydkiego i nieciekawego Śląska – uważa Dominik Tokarski, członek stowarzyszenia Moje Miasto. A i z pewnością w przyszłym roku łatwiej będzie je wręczać.