(Nie)sprawna legitymacja

Legitymacja wydaje się zwyczajna, tyle, że na odwrocie ma nieco inne oznaczenie, które służyć ma dzieciom niepełnosprawnym, uprawniając je do bezpłatnego przejazdu.
Swoje prawa doskonale zna Paweł Kusch, który do Szkoły Specjalnej numer 12 dojeżdża sam od czterech lat. Ostatnio jednak podróżowanie komunikacją miejską do szkoły sprawia mu pewne problemy. – Pokazałem kierowcy legitymację, a on powiedział, że to nieważne. Wcześniej nie było takich sytuacji. Musiałem kupić bilet, bo kierowca powiedział, że jeśli nie, to mnie do autobusu nie wpuści – mówi Paweł Kusch.
W szkole numer 12 uczy się ponad osiemdziesięciu uczniów podobnych do Pawła. Spora część z nich do szkoły dojeżdża samodzielnie. Takich sygnałów o nie wpuszczaniu dzieci do autobusów bez biletów i pozostawianiu ich na przystankach w tym miesiącu było już kilka. – Kierowcy powinni być zorientowani w tych aktualnych przepisach i stosować je umożliwiając tym dzieciom swobodny i bezstresowy przejazd na podstawie ważnej legitymacji – uważa Elżbieta Frąckowiak, zastępca dyrektora szkoły nr 12 w Katowicach.
Ze znajomością tych przepisów wśród kierowców nie powinno być najgorzej, bo przecież nie tak dawno jak miesiąc temu w tym zakresie byli szkoleni. – Jeżeli zdarzyło się tak, że któryś z kierowców nie chciał dziecka dopuścić do przejazdu, wyprosił z autobusu, to przepraszam. Widocznie nie był dostatecznie dobrze przeszkolony, będziemy to wyjaśniać – mówi Alodia Ostroch, rzecznik prasowy KZK GOP
I tak większość z kursujących w okolice szkoły numer 12 swoją wiedzą się nie dzieli.
Zdaniem Danuty Kusch, mamy Pawła, takie zachowanie kierowców to nie brak wiedzy, a czysta złośliwość.
Tyle, że zamykane drzwi przez kierowców przed niepełnosprawnymi mogą mieć też także inny wydźwięk. – Ludzie sprawni wsiadający również do danego autobusu widzą jak się traktuje osoby niepełnosprawne i dlaczego potem my możemy prosić wymagać, przesuńcie się, czy coś takiego jak oni powiedzą: a dlaczego? – wyjaśnia Jolanta Skwara, asystentka Marka Plury – posła na Sejm RP.
Zasada wchodzenia do autobusu przednimi drzwiami sprawdza się w wielu europejskich krajach. Nam jednak do tej kultury w dalszym ciągu daleko.