(Nie)wielki album

Dzień jak co dzień. Kolejny transport złomu i kolejna kontrola. Na pierwszy rzut oka wszystko w porządku. Zawsze jednak można coś przeoczyć. Do tej pory nie było wiadomo, jakie części posiada kopalnia. A złodzei nie brakuje. Zwłaszcza takich, którzy często buszują w likwidowanych zakładach. Tak jak w kopalni w Mysłowicach.
Dlatego dyrekcja wspólnie z policją wpadła na pomysł jak temu zaradzić. Pomóc w odnajdowaniu skradzionych rzeczy na złomnicach ma im ten o to album. Kopalnia sfinansowała i wydała album z elementami, które najczęściej narażone są na kradzież. Natomiast rolą policji jest rozpropagowanie albumu wśród właścicieli punktów skupu.
Album, a raczej albumik choć wizaulnie niezaciekawy, to jednak w takich miejscach okazuje się niezwykle pomocny. I to nie tylko dla policjantów. Zdaniem Jacka Hrabkowicza, właściciela jednej z mysłowickich złomnic teraz skupowanie będzie dużo łatwiejsze.
– Wcześniej to było trudne, bo jednak wagowy, który się zajmuje przyjmowaniem towaru, mogło być ciężko to wszystko rozpoznać. Teraz mu to bardzo ułatwia pracę – uważa Hrabkowicz, właściciel złomnicy.
Ale nie tylko pracownikom złomnic. Dużo łatwiej mają także oficerowie operacyjni, którzy często w takich miejscach przeprowadzają niezapowiedziane kontrole. Zdaniem operacyjnych współpraca z włascicielami złomnic polepszyła się i już nie skupują rzeczy pochodzących z KWK Mysłowice.
Pomysłodawcy albumu liczą na to, że nie będzie on przeglądany tylko w Mysłowicach. Napewno będą go przeglądać Ci, którzy nie chcą mieć kłopotów. A tych niestety nie brakuje. Dlatego pewne jest, że z albumu nie wszyscy właściciele złomnic skorzystają. Bo im miej wiedzą tym mniej widzą…