Nie zajmuj miejsc dla niepełnosprawnych

Przed i pod centrami handlowymi niepełnosprawnym jest najtrudniej. I wcale nie chodzi o to by taka osoba mogła zaparkować blisko. Wysiadanie z samochodu dla osoby niepełnosprawnej to skomplikowana operacja, a na standardowym miejscu po prostu nie ma na nią miejsca.
– Praktycznie jesteśmy bezsilni, bo mamy do czynienia z drogą niepubliczną – stwierdza Marek Wypych z Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu. A to znaczy, że jedyną karą dla parkujących na miejscu dla niepełnosprawnych może być strata czasu na zerwanie nalepki, których Marcin Mikulski z pomocą rodziny, przyjaciół, a czasem osób zupełnie obcych rozkleił już 20 tysięcy. Jak mówi Mikulski zdarza się, że ludzie reagują na to agresywnie, ale zwykle stara się nakleić nalepkę w taki sposób, żeby nie spotkać się z kierowcą.
Cięższe kary za parkowanie na miejscu dla osoby niepełnosprawnej mogą czekać kierowców na drogach miejskich, są to zwykle chwilowe unieruchomienie i pięćset złotych. – Staramy się priorytetowo traktować tego typu zgłoszenia, wiadomo, że osoba niepełnosprawna, która ma problemy z poruszaniem się, powinna mieć zagwarantowane to miejsce – wyjaśnia Rafał Turak ze Straży Miejskiej w Katowicach.
Miejsce powinna gwarantować sepcjalna karta, ale w rzeczywistości tak nie jest. Jak przyznaje Mikulski ze stowarzyszenia “Aktywne Życie”, wzór tej karty jest łatwo dostępny w internecie i każda osoba może sobie taką kartę wydrukować, a na pierwszy rzut oka jest to właściwie niesprawdzalne, co wiele osób wykorzystuje. – W tym celu też dodatkowe zabezpieczenia wprowadziliśmy w urzędzie miasta, na razie jest to pieczęć, ale będzie też hologram – mówi Małgorzata Moryń-Trzęsimiech z UM w Katowicach.
Ale wszystkie zabezpieczenia niewiele pomogą, jeśli nie zmieni się mentalność i to nie tylko osób pełnosprawnych. – Pożyczają karty, co to też nie jest dobrze. Nie wiem czy te osoby niepełnosprawne boją się czy pożyczają, bo ktoś się nimi opiekuje, ale to też tak nie może być – uważa Stefania Gowda, pełnomocnik ds. osób niepełnosprawnych.
A bywa też tak, że o kartę parkingową ubiegają się osoby głuchonieme albo chore na astmę – i też ją dostają. – Być może przy marszu na pięć czy dziesięć kilometrów skutki astmy pewnie mogą być poważne, ale ten przykład dobrze pokazuje możliwość tego typu nadużyć – stwierdza Marek Plura, poseł PO.