Region

(Nie)zbadana metropolia

Chociaż oczekiwania mieszkańców Metropolii Górnośląskiej czasami się rozmijają, to pewne sprawy wszyscy chcieliby załatwić jak najszybciej. Wyniki badań studentów Uniwersytetu Śląskiego nie pozostawiają wątpliwości. Ponad 60 proc. ankietowanych mieszkańców Górnośląskiego Związku Metropolitalnego chce, by metropolia zajęła się sprawami dróg. Połowa zwraca szczególną uwagę na komunikację miejską, a jedna czwarta na rozwój kultury i współpracę w dziedzinie edukacji.

Ale na razie o jakąkolwiek współpracę śląskich i zagłębiowskich miast jest raczej trudno. Toczy się bowiem trudny proces negocjacji, podczas których każdy chce coś ugrać i które do tej pory rzadko kończyły się sukcesem. W wielkich bólach zrodził się wprawdzie kompromis w sprawie nazwy i logo, ale to co podoba się prezydentom 14 miast, nie podoba się ich mieszkańcom, którzy zamiast graficznego zarysu obszaru miast GZM, w logo metropolii zdecydowanie bardziej woleliby szyb kopalniany albo inny element górniczy. – Niejako pielęgnowany jest ten tradycyjny, stereotypowy wizerunek regionu i to jest pewne zjawisko niepokojące. Może należałoby poszukiwać nowych symboli – uważa dr Krzysztof Bierwiaczonka, socjolog UŚ.

Mieszkańcy metropolii pamiętają nie tylko stare symbole, ale i stare podziały. Z badań wynika, że gdyby trzeba było odłączyć z GZM-u jakieś miasta, to pierwsze w kolejce byłyby Dąbrowa Górnicza i Sosnowiec. Prezydenci Katowic i Sosnowca w tej sprawie mówią jednym głosem. – Jesteśmy naprawdę powiązani z Zagłębiem. Chcę powiedzieć, że w Katowicach pracuje bardzo wiele osób z Sosnowca, które dojeżdżają codziennie – mówi Piotr Uszok, prezydent Katowic. – Teraz trzeba przekonać jedną i drugą stronę, że dawne podziały to już w ogóle nie wchodzą w rachubę. Natomiast wspólnie możemy o wiele więcej – dodaje Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca.

O tym, że wspólnie można o wiele więcej już dawno przekonali się we Francji, gdzie przynależność poszczególnych gmin do metropolii jest obowiązkowa. – Przede wszystkim jest to udział w dużych projektach. Chodzi głównie o transport publiczny, gospodarkę odpadami. Udało nam się na przykład zbudować nową linię tramwajową dla mieszkańców metropolii – wyjaśnia Raymond Joassard, wiceprzewodniczący Metropolii Saint-Etienne.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Czyli zupełnie inaczej niż u nas, gdzie zamiast budować nowe linie, likwiduje się stare. Trudno jednak liczyć na poważne inwestycje, kiedy na razie z oporami udaje się rozwiązać znacznie mniejsze problemy. – Granice najczęściej są widoczne w zimie, kiedy jedno miasto jest odśnieżone, a drugie nie. Wówczas widać gdzie kończy się jedno miasto, a zaczyna drugie. Mamy nadzieję, ze metropolia pozwoli uporać się z takimi problemami – stwierdza Małgorzata Kłoskowicz, studentka UŚ, współautorka badań. I dziesiątkami innych, bez rozwiązania których rozwój metropolii nie przyspieszy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button