Niebezpieczne drogowe igraszki

Beztroska zabawa przy drodze ekspresowej może być niebezpieczna. Mimo to osób kapiących się przy w rejonie rudzko-świętochłowickiego odcinka Drogowej Trasy Średnicowej jest coraz więcej.
Daniel Szyroki na stawy przychodzi codziennie problemu jednak nie widzi. – Zawsze da się odskoczyć jak tam coś się stanie, to wiadome mamy wszystko pod uwagą – stwierdza Szyroki. Uważni muszą być za to kierowcy, bo ludzie idący po drodze lub przebiegający przez nią może zaskoczyć. Przekonał się o tym Arkadiusz Niewęgłowski, który musiał ostro hamować, kiedy dwóch chłopaków przebiegając przez DTŚ-kę omal nie wpadło pod koła jego samochodu i tylko cudem nie doszło do wypadku. Niewęgłowski tą trasą jeździ do pracy niemal codziennie, ale jak twierdzi, nikt biegającymi po jezdni dziećmi się nie interesuje. – Nie widziałem tutaj nigdy, żeby jakaś straż miejska czy policja kiedykolwiek interweniowały. Tak że generalnie rzecz biorąc jest swoboda działania dla tych dzieciaków – przyznaje Niewęgłowski.
Jednak przebieganie dzieci pomiędzy pędzącymi samochodami, to nie jedyny problem. Bowiem kąpiel w stawach w okolicach DTŚ-ki jest zabroniona, ale chociaż amatorzy kąpieli w stawach są przeganiani przez strażników miejskich, to wracają, jeśli nie tu, to na inny staw.
Sylwia Solich przyjechała nad staw do Rudy Śląskiej ze Świętochłowic. Jedyny basen w jej mieście jest przepełniony, dlatego nie chce chodzić tam z synem. – W miejscu, gdzie dziecko jest koło dziecka i jeden drugiemu skacze na głowę jest większe prawdopodobieństwo, że mu się coś stanie niż tutaj, jak ja z nim siedzę. Przecież go nie zostawiam samego i się nie oddalam tylko cały czas go pilnuję – uważa Solich.
Pilnowanie przejęli w piątek strażnicy miejscy wręczając kąpiącym się na niestrzeżonych akwenach “mandaty zaufania” – czyli bilety na basen miejski. – My nie karzemy, ale otwieramy taką furtkę i wskazujemy ludziom, gdzie można bezpiecznie przy udziale profesjonalnej służby ratowniczej spędzać czas wolny, kapiąc się, bawiąc i odpoczywając – wyjaśnia Andrzej Nowak, rzecznik Straży Miejskiej w Rudzie Śląskiej.
Z takim biletem oczywiście mogą iść na basen tyle, że wybór mają niewielki – albo sucho albo tłoczno. Dlatego korzystanie z niestrzeżonych akwenów choć ryzykowne dla wielu i tak jest najlepsze.