Region

Niebezpieczne ślizgawki

Tym razem wołanie o pomoc można było usłyszeć. Choć na szkoleniu mowy o przypadku nie ma, każdy z ratowników dobrze wie, że mróz i woda to szybcy mordercy. – Po wpadnięciu do wody, przede wszystkim należy nie panikować. Jeżeli dostaniemy się pod lód to dobrze by było zorientować się, czy wpadliśmy pionowo, czy wpadliśmy pod kątem – poszukać tej dziury w lodzie, tego przerębla i próbować spokojnie wypłynąć. Nie panikować – objaśnia Arakdiusz Baranowski, WOPR Dąbrowa Górnicza.

Paniki na pewno nie da się odczuć w takich miejscach jak to w Katowickich Szopienicach. Przychodzą całe rodziny. Na cienkim lodzie szlifują swoje umiejętności. – Nie wiem co się pod śniegiem kryje, ale jak śnieg leży, to jest bezpieczniej dla oka – stwierdza Zbigniew Nowak.

Bo to właśnie na oko najczęściej wchodzi się na lód. A ten cieszy zwłaszcza dzieci. Niestety przejechać się jest znacznie łatwiej, bo młodzieży, nieświadomie, ale jednak, pomagają wędkarze. – Odnośnie lodu – to każdy na swoje ryzyko wchodzi na lód. Na własną odpowiedzialność. Uważam, że jest wystarczająco gruby, żeby można było po nim chodzić – mówi Mirosław Nowakowski, wędkarz.

Ale jak mówią strażacy, nie w każdym miejscu. Bezpieczny powinien mieć prawie 20 cm. A takiego w kolejnych dniach będzie ubywać. Wtedy też łatwiej o tragedię, której mimo wszystko można uniknąć. – Najprostszą metodą jest podanie jakiejkolwiek gałęzi, paska, kurtki, żeby po prostu złapać tą osobę, żeby ona mogła się złapać, no i próbowanie wyciągnięcia jej na zewnątrz z tego przerębla – wyjaśnia asp. Arkadiusz Kowalski, straż pożarna w Bytomiu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Żeby liczbę takich akcji ograniczyć, w tym roku niemalże w każdym mieście powstały takie jak to lodowisko w Bytomiu. Ryzyko jest, ale jednak innej kategorii. I pozostaje mieć nadzieje, że zbliżające się ferie będą obfitowały tylko w takie problemy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button