Niebiescy lepsi od Pasów

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego kibicie oddali hołd tragicznie zmarłym górnikom układając w centralnym punkcie stadionu Wielki Krzyż.
Spotkanie to szczególne było również dla szkoleniowców obu zespołów. Trenerski pojedynek pokoleń Waldemar Fornalik kontra Orest Lenczyk dla tego pierwszego. Kapitanami obu rywali byli… bracia. To właśnie Arkadiusz i Grzegorz Baranowie wyprowadzali obydwie jedenastki na murawę stadiony przy Cichej. Sentymentów na boisku jednak nie było, a po końcowym gwizdku tylko jeden mógł być szczęśliwy. – Już jutro spotykamy się na chrzcinach u Arka córki, więc cicho raczej nie będzie, ale dzisiaj wygraliśmy bardzo się z tego cieszę. Widać, że Craxa nam leży. Trzy punkty są u nas, bardzo się z tego cieszę – podsumował Grzegorz Baran.
Powodów do radości nie ma na pewno starszy z braci – Arkadiusz, który do spotkania z bratem na boisku podszedł bez większych emocji. – Graliśmy ze sobą już wielokrotnie, dlatego nie było żadnej adrenaliny czy też wielkiego spięcia. Bohaterami spotkania byli jednak inni. Jednym z nich był były kapitan “Niebieskich” Wojciech Grzyb, zdobywca pierwszej bramki dla chorzowian. – Może coś w tym jest, że Ruch to od zawsze mój klub. Cieszy przede wszystkim zwycięstwo, a to że ja dołożyłem cegiełkę w postaci bramki również cieszy oczywiście.
Ruch Chorzów – Cracovia Kraków 2-0, a pojedynek braci jak w starym powiedzeniu – wszystko zostaje w rodzinie.