RegionWiadomość dnia

Niekończące się inwestycje… Budowa kanalizacji w Katowicach to prawdziwa zmora!

Narzucone tempo może zastanawiać, zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę, że z tego terenu robót powinni zejść już w maju. Budowlańcy wyraźnie jednak zadomowili się na ulicach Kozielskiej i Raciborskiej w Katowicach. – Nie byłam tutaj dwa lata, ale jest strasznie. Wiem, że znajomi jechali i urwali sobie jakieś kawałki z auta – mówi Marta Kowalska, mieszkanka Katowic.

Budowa kanalizacji w centrum Katowic to prawdziwa zmora mieszkańców miasta. Taka sama inwestycja tyle, że na ulicy Granicznej, zakończyła się również półrocznym poślizgiem. Tu nie ma żadnego kanału, tych kratek, a trochę dalej nie ma nawet przy piwnicach żadnych kratek. Gdy praca trwa tak długo, to wiadomo, że to i starzy i młodzi kradną i wynoszą – stwierdza Maria Górek, mieszka na ul. Kozielskiej.

Za stan robót odpowiada w mieście spółka Katowicka Infrastruktura Wodociągowo-Kanalizacyjna, czyli popularna KIWKA. Gdyby wierzyć jej przedstawicielom, po tych kraterach nie miało być śladu już w środku lata. – Proszę, żeby mieszkańcy poczekali jeszcze miesiąc, dwa i już będzie naprawdę superdobrze – mówił w czerwcu Andrzej Cebula, KIWK. Tymczasem choć to już jesień, do ideału wciąż daleko. Nie tylko ulica nie zmieniła swego oblicza, nie zmieniły się też deklaracje. – Jeszcze wczoraj była rozmowa, że dzisiaj przystąpią do następnego etapu, tzn. do wyścielania warstwy wiążącej asfaltu, a więc to powinno się skończyć do dwóch tygodni góra, jeśli się firma zmobilizuje – deklarował dziś Andrzej Cebula, KIWK.

A z tą mobilizacją jest różnie. Spółka miejska winą za opóźnienia obarcza wykonawcę. I grozi zerwaniem z nim umowy. Tyle tylko, że wówczas trzeba będzie rozpisać kolejny przetarg, a to kolejne miesiące zwłoki. – To wynika niestety z polskiego systemu prawnego, przygotowanych ofert i w oparciu o prawo zamówień publicznych nie możemy najtańszych ofert odrzucić. Jestem bardzo zadowolony z pracy KIWK – stwierdza Piotr Uszok, prezydent Katowic.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nie wszyscy jednak dostrzegają potrzebę jej istnienia. Tym bardziej, że w Katowicach funkcjonuje też spółka Katowickie Wodociągi. – Oczekujemy, że w Katowicach będzie jedna spółka wodna funkcjonowała, będzie jedno finansowanie i będzie to przejrzyste i jawne. Dla nas na dzień dzisiejszy jest nieuzasadnione utrzymywanie dwóch spółek – mówi Magdalena Wieczorek, radna miejska.

Mimo wielu potknięć na taką fuzję jednak się nie zanosi. Władze Katowic chcą dołożyć blisko siedem milionów złotych, by to właśnie KIWKA wykonała kolejną inwestycję w jednej z południowych dzielnic – Kostuchnie. Dzielnicy, która już od blisko dwóch lat boryka się z rozkopaną główną trakcją. – To jest nienormalne, bo skoro ktoś bierze i się zobowiązuje, że w danym terminie to zrobi, to powinien wykonać, a nie tak odciągać, odciągać, odciągać – mówi Janina Wenzel, mieszkanka Katowic. Kolejny test cierpliwości być może przeżyją wkrótce. Bo niestety nikt nie jest w stanie zagwarantować, że i tutaj budowa kanalizacji deszczowej będzie jak przejście z deszczu pod rynnę.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button