Nielegalny ptasznik?

Ostatni miesiąc dla pająka Tomasza Fudali do spokojnych nie należał, a wszystko za sprawą niezapowiedzianej wizyty policyjnych techników. – Przypuszczenia policji są takie, że jest to chroniony pająk, ale dowodów na to żadnych nie ma – mówi Fudala.
Historia rozpoczęła się, gdy Tomasz Fudala postanowił sprzedać pająka, którego kilka lat temu dostał w prezencie. – Jeśli ktoś w internecie oferuje do sprzedaży zwierzę i jeśli to zwierze jest chronione, to w jakiś sposób taki człowiek występuje wbrew przepisom prawa – stwierdza kom. Krzysztof Piechaczek z Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej.
Wszystko dlatego, że chcąc sprzedać gatunek chroniony należy udowodnić, że to zwierzę nie pochodzi z przemytu. – Takim zadowalającym dowodem jest poświadczenie powiatowego lekarza weterynarii o tym, że to zwierze przyszło na świat w warunkach hodowlanych ale należy też móc mieć możliwość udowodnienia, że rodzice tego zwierzęcia pochodzą z legalnego źródła – wyjaśnia Borys Kala z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody “Salamandra”.
Problem w tym, że Tomasz Fudala nie wie z jakim gatunkiem ma do czynienia, bo pająka otrzymał w prezencie. Co to za gatunek nie wie też na razie sama policja. – Potrzebna jest tutaj konsultacja z biegłym z tego zakresu, co pozwoli nam na ustalenie faktów, opinia biegłego pozwoli prokuratorowi zakwalifikować czyn oraz stwierdzić czy czyn ten miał znamiona przestępstwa – tłumaczy kom. Piechaczek.
Ale jest jeden mały problem. Jak przyznaje Tomasz Fudala, jedyny okaz takiego pająka znajduje się w Anglii, a jedyny biegły, ktory może stwierdzieć, jaki to jest pająk, jest w Meksyku. Póki co do wyjaśnienia sprawy dowód rzeczowy – w tym przypadku pająk – musi być u pana Tomasza czy tego chce czy nie, bo policja nie ma osób kompetentnych, by taki okaz mogła zatrzymać.
Zdaniem hodowcy węży Witolda Koziara, często w przypadku posiadania zwierząt egzotycznych policja nagina prawo na własny użytek. – Jeszcze nie wiemy o co chodzi, a już się nam próbuje coś zarzucać, jeżeli wystawia się jakieś zwierzęta, to należałoby sprawdzić jakie zezwolenia mam i czy na te zwierzęta są wymagane – wyznaje Koziar, hodowca węży.
W tym temacie jednak Tomaszowi Fudali z policją dogadać się jest niezwykle trudno. – Z policją próbowałem się skontaktować, ale było zero odzewu z ich strony, zero jakichkolwiek informacji o tym, jak sprawa się toczy i będzie się toczyć. Dlatego nie mam pojęcia co dalej będzie – stwierdza. Wie za to na pewno, że kolejne prezenty wolałby dostawać mniej egzotyczne.
Mam kilka pajakow, mam nawet tego samego o ktorym mowa wyzej ale wszystkie papiery sa 🙂