Niepokojąca strona internetowa
Kopiowanie prezydenta to w Bytomiu modna rzecz. Nie trudno o to także w internecie, w którym Piotr Koj prowadzi aktywne życie. – Jest to konkretna nić pomiędzy czytelnikiem a piszącym. Mieszkańcy poprzez bloga pytają o różne rzeczy, niekiedy zwracają się ze swoimi problemami – przyznaje Piotr Koj, prezydent Bytomia.
W zapiskach nieuczesanych Koj opisuje wiele, ale traz powstała też strona, która opisuje Koja. Jednak www. piotrkoj.info jest dziełem nie prezydenta, a pracownika biura poselskiego Wojciecha Szaramy. Wątpliwości PO może budzić treść strony.
Niestety, poseł Wojciech Szarama nie odbierał od nas telefonu. Za to autor strony Maciej Bartków nie widzi w niej nic złego. – Wielkiej tajemnicy raczej nie odkryli. Ja jestem właścicielem tej strony i jestem jej współautorem. I rzeczywiście tam jest napisane, że “tej ekipie nieudaczników dziękujemy”. Ale ja w tym agresji żadnej nie widzę… raczej humor czy coś takiego zabawnego – stwierdza.
Ale na pewno zabawnie nie będzie, jeżeli prezydent pozwie autora strony. Polskie prawo bowiem zabrania wykorzystywania obcym czyjegoś imienia i nazwiska w adresie internetowym. – Można żądać zakazania dalszego wykorzystywania w taki sprzeczny z wolą osoby sposób. Można również żądać przeprosin oraz zadośćuczynienia finansowego – tłumaczy Krzysztof Zawała z Sądu Okręgowego w Katowicach.
O tym, czy i czego zażąda prezydent zdecydują prawnicy. Zdaniem Radnego Mariusza Kurzątkowskiego takie zachowanie bytomskiego PIS-u to nic nowego. – Myślę, że trzęsą portkami, bo wiedzą, że te wybory wymiotą ich z Bytomia… i bardzo dobrze, bo to są kiepscy radni – uważa radny.
Radni PIS-u zapewniają, że dobrze sobie radzą, a o ich sukcesach można czytać na stronie www.piotrkoj.info. Tyle że jeżeli szukają poparcia powinni tę nazwę zmienić. Bo kto jak kto, ale politycy PiS-u powinni wiedzieć, że skoro działają wbrew prawu – może odezwać się sprawiedliwość.
