Region

Nieśmiertelna Nirvana powraca. Tym razem na duży ekran

Smells like teen spirit to utwór, który nieodwracalnie wywrócił do góry nogami cały świat popkultury. – Gdyby nie Nirvana, jego charakterystyczna gra na gitarze, pełna ekspresji, sprzęgów, brudów… może wirtuozem nie był, ale miał swój niepowtarzalny styl. Gdyby nie to wszystko to ja bym prawdopodobnie nie sięgnął po instrument – mówi Alek Podolski, który dziś ma swój zespół. Heartgarage. Nie ukrywa, że albumy Nirvany miały na niego samego i kolegów z zespołu ogromny wpływ. Pamięta jak dziś, gdy w jego ręce wpadła kaseta “Nevermind”. – Smells like teen spirit mnie zabił, od razu zostałem kupiony przez Nirvanę i pamiętam, że ten utwór nagrałem sobie na kasetę. Wtedy jeszcze całą dziewięćdziesiątkę pełną zrobiłem sobie tylko tego utworu, bo nie chciało mi się w kółko przewijać i słuchałem non stop po prostu – wspomina.

Nieustannie tego utworu słuchał też dziennikarz muzyczny, Adam Złotorowicz. Dla niego Nirvana to jeden z najważniejszych zespołów rockowych. Kolekcjonuje ich płyty i książki, od czasu do czasu wkłada też koszulkę z zespołem. – Nagle pojawiła się rewolucja, tak w MTV, jak i na świecie, ktoś znalazł teledysk do “Smells like teen spirit”, uznał że jest fajny, puścił w środku nocy i nagle okazało się że słucha tego cały świat – mówi. Potem podział na to, co komercyjne, a co nie, nie był już taki prosty. Płyta “Nevermind” w samych Stanach Zjednoczonych rozeszła się w nakładzie dziesięciu milionów egzemplarzy. Na całym świecie sprzedało się dwa razy więcej. Dlatego nic dziwnego, że w dwudziestą rocznicę wydania tego albumu wytwórnia pomyślała o fanach i wypuściła go na nowo.

Na spotkanie z gwiazdami zaprasza Multikino. – Nirvana Live At Paramount, po raz pierwszy jedyny oficjalny koncert, będzie u nas na wielkim ekranie, miesiąc po wydaniu albumu “Nevermind” była właśnie zarejestrowana taka transmisja i właśnie dzisiaj będzie do zobaczenia, o 20 – mówi Jakub Król z zabrzańskiego Multikina. Bilety sprzedają się znakomicie. Koncert chcą zobaczyć nie tylko starzy fani, ale i Ci, którzy dopiero odkrywają Nirwanę.  – Teraz jak się przechadzamy ulicami widzimy młodzież po 13 lat, która ma te koszulki, a praktycznie skąd mogą ich znać. Powracają do korzeni, ta muzyka cały czas powraca i myślę, że jest nieśmiertelna – mówi Krzysztof Mularczyk, fan Nirvany.

Kariery zespołu nie zatrzymała samobójcza śmierć wokalisty, Kurta Cobaina, który nieświadomie stał się ikoną popkultury, a jego piosenki na stałe zapisały się w historii muzyki rockowej.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button