Region

Niesprawiedliwy podział pieniędzy w Czeladzi

Na władzach Czeladzi – zdaniem rodziców nawet najlepsza taktyka nie robi wrażenia. Twierdzą, że podział pieniędzy na sport w mieście jest niesprawiedliwy. – Nie stać nas na wyjazdy, rodzice pokrywają wszystkie wyjazdy. Klub po prostu nie daje nam pieniędzy na turnieje – mówi Izabela Łaska, mama zawodnika MCKS Czeladź.

Pieniądze na Miejski Czeladzki Klub Sportowy miasto owszem daje, ale bieżące wydatki rodzice muszą pokrywać sami. – Nie pamiętam, kiedy dzieci miały kupione stroje, kiedy miały kupione dresy, a torby czy sprzęt to już w ogóle kupują rodzice – stwierdza Elżbieta Będkowska, mama zawodnika MCKS Czeladź.

Nie wystarcza również na szkolenie zawodników. Jeden trener na trzydziestu młodych piłkarzy. W takich warunkach trudno o sportowy postęp. Zdaniem rodziców, wszystkiemu winna jest zbyt mała dotacja z miasta. Na ten rok MCKiS dostał ponad 150.000 zł, co w porównaniu z zeszłym rokiem daje o ponad 40% mniej. Z kolei Akademia Piki Nożnej dostała ponad 80.000 tysięcy, co daje wzrost o 170%.

Zdaniem rodziców to skandal, bo te dwa kluby łączy tylko boisko, dzieli prawie wszytko. – U nas jest 25 grup rozgrywkowych, a APN ma tylko pięć. Tak my się musimy podzielić z siatkówką, koszykówką, lekkoatletyką i piłką nożną tak samo – mówi Henryk Standio, dziadek zawodnika MCKS Czeladź.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Miasto nie ma sobie nic do zarzucenia, bo zdaniem pani burmistrz podział pieniędzy odbył się sprawiedliwie. – Każdy z wniosków był oceniany na podstawie karty oceny, z którymi zapoznały się wszystkie stowarzyszenia. Na podstawie tych ocen każde ze stowarzyszeń otrzymało punktacje i na jej podstawie zostały rozdzielone środki – informuje Teresa Kosmala, burmistrz Czeladzi.

W Akademii Piłki Nożnej jest już ponad stu zawodników. Tu na jednego trenera przypada tylko dwunastu piłkarzy. Różnica między nimi, a MCKS-em jest taka, że w Akademii rodzice za przyjęcie do szkółki płacą. – Trenerów mamy pięciu, a przymierzamy się do szóstego, bo chcemy iść nie tylko w ilość, ale i jakość i te grupy nam rosną – mówi Bogdan Pikuta, trener APN Czeladź.

Rośnie też zainteresowanie sponsorów. Tu nikt nie liczy wyłącznie na wsparcie rodziców, ale sam pozyskuje sponsorów. – Pisaliśmy tak ofertę, że APN Czeladź ma wkładu własnego drugie tyle. Są to składki sponsorów, rodziców, ponieważ ubieramy wszystkie grupy, jeździmy na turnieje – tłumaczy Przemysław Szałański, prezes APN Czeladź.

Na kolejne turnieje zawodnicy MCKS-u mogą już nie pojechać, bo zdaniem rodziców klubu na to nie stać. Urząd miasta też już raczej nie pomoże. Pozostaje tylko liczyć, tak jak u konkurencji, na wsparcie rodziców i sponsorów.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button