Nietypowe hobby

Mężczyzna z igłą w dłoni. Niektórym taki widok może się wydawać dziwny. Ale miny niedowiarków rzedną, gdy Stanisław Cybulski pokazuje swoje wspaniałe dzieła. – Przygoda z wyszywaniem, to był taki lekki mus, bo jak były małe dzieci to trzeba było czasami coś tam im wyszyć, musiałem się tego sam nauczyć. A nauka poszła nie w las, a w zachęte dla małżonki. Państwo Cybulscy zaczynali od ręcznego opracowywania wzorów, teraz z pomocą przyszły wydruki komputerowe, ale sama technika wyszywania pozostała niezmienna. – Mulina, igła, tamborek, kanwa i zaczynać – wymienia Halina Cybulska.
– To wciąga, to wciąga jak czytanie książki. Jak jest dobra książka, to będzie pan siedział do 3 nad ranem i tak samo jest z tym. Ja potrafiłem nieraz do 4 nad ranem wyszywać – opowiada Stanisław Cybulski.
Wyszywanie rannego kirasjera z dziewczyną, według oryginału Wojciecha Kossaka zajęło 1,5 roku i wymagało 4 i pół kilometra nici. Obraz trafił do polskiej księgi rekordów i osobliwości za niespotykaną dotąd liczbę ponad 250 tysięcy krzyżyków. – Nas nie obchodzą obrazy malowane tą tradycyjną metodą, czy jakieś rysunki, których jest moc i których twórców również jest moc. Interesują nas tylko i wyłącznie osobliwość, danego czynu i danego zajęcia – wyjaśnia Dionizy Zejer, Towarzystwo Kontroli Rekordów Niecodziennych.
Zajęcia, z którego mężczyźni nie są raczej znani. – To jest na pewno technika przypisywana kobietom, aczkolwiek myślę, że kobiety czasami są bardziej nerwowe i mają mniej cierpliwości niż mężczyźni, chociaż to też zależy od osoby – uważa Magdalena Kuźniak, właścicielka Śląskiej Galerii Sztuki.