Nietypowy stróż ciszy nocnej w Tanowskich Górach

Ksiądz Szymon Czember, proboszcz parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Tarnowskich Górach postanowił przy pomocy wahadła, a ściślej mówiąc wstrzymania czasu na kościelnej wieży walczyć hałasem. – Chodzi o regularne naruszanie ciszy nocnej i spokoju, jaki powinien być w nocy, żeby można było spokojnie odpocząć i spokojnie się wyspać – przyznaje ksiądz. I spokojnie się pomodlić… choć pokusa do grzechu całkiem niedaleko. – To jest chyba nieuniknione, żeby się tego pozbyć z miasta, za kusząca kasa dla tych tu na przeciwko – stwierdza Andrzej Prygiel.
A ci na przeciwko, choć kuszeni wpływami do miejskiej kasy… hałasowi dobiegającemu z piwnych nasiadówek przysłuchują, a nawet przyglądają się z linijką. – Są one umiejscowione zgodnie z obowiązującymi aktualnie przepisami, a tym przepisem to jest uchwała rady miejskiej, w której to odległość dopuszczalna ogródka od kościoła wynosi 50 metrów – tłumaczy Antoni Zientkowski z UM w Tarnowskich Górach. Skrupulatne przepisy mówią jednak o odległości łączącej wejście do ogródka, z wejściem do kościoła. A to przy odpowiednim ustawieniu kilku barierek znacznie zmniejsza dystans.
Ponadczasowym sposobem, a wręcz protestem miejscowy proboszcz chce zwrócić uwagę na ten hałaśliwy problem. – To jest właściwie jedna z ostatnich możliwości, takich chwytów rozpaczy, bo właściwie jako ja czy jako parafia nie mamy żadnych innych możliwości wpływu – przyznaje ks. Czember. I ani księdzu jako księdzu, ani księdzu jako parafii nie podoba się, że w bliskiej okolicy kościoła jak po deszczu rosną piwne ogródki.
Cisza nocna rzecz święta, ale według policji w tym miejscu grzechów karanych z kodeksu wykroczeń niewiele. – Sami właściciele dbają o to, żeby w rejonie był spokój, porządek i przestrzegane były przepisy, natomiast my jako policja reagujemy na wszelkie takie informacje – podkreśla asp. Rafał Biczysko z policji w Tarnowskich Górach.
Kościelny “czasowstrzymywacz” to protest, który według proboszcza jest ostatnią deską ratunku. A i pewnie znakiem, że kościół nie zawsze musi iść z duchem czasu.