Świat

Nieudane debiuty europosłów

Czołowi politycy z Wiejskiej częściej bywali w Warszawie aniżeli w Brukseli, czy Strasburgu. Zamiast więc uczyć się na czym polega praca w Parlamencie Europejskim, część deputowanych angażowała się w politykę krajową.

Najrzadziej na posiedzeniach grup, komisji parlamentarnych, czy na sesjach plenarnych bywał Sławomir Nitras. Poseł Platformy Obywatelskiej ma najwięcej nieobecności spośród polskich deputowanych. “Ja nigdy nie będę mistrzem frekwencji. Jestem zajęty wieloma sprawami. Nie spędzam każdego dnia w Brukseli, ja po prostu nie mam na to czasu. Ale obiecuję, że zrobię wszystko, żeby ta frekwencja była wyższa” – mówi w rozmowie z Polskim Radiem Sławomir Nitras.

Pilnością nie może się też pochwalić Jacek Kurski z PiS-u, który przyznaje – sprawy krajowe zwyciężyły, były ważniejsze od europejskich. “Jesteśmy grzeszni, ale często jest to wina obiektywna. Nie mówię, że jest to wzór do naśladowania, tylko mówię o kłopocie jaki mamy” – tłumaczy nam Jacek Kurski.

W grupie byłych polskich parlamentarzystów są też i tacy, jak chociażby Tadeusz Cymański, którzy wprawdzie bywają na komisjach, czy sesjach plenarnych, ale są zupełnie niewidoczni i niewiele wnoszą w prace Parlamentu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button