Niewygodna dziura

By załatać dużą dziurę potrzeba sporo pracy. Wiedzą o tym dobrze świętochłowiccy urzędnicy, którzy na zabezpieczenie zapadliska potrzebowali aż dwóch miesięcy. Mieszkańcy osiedla, przy którym w październiku powstała 40-metrowa wyrwa wreszcie mogą odetchnąć. – Dzieci przestały jak gdyby biegać, kręcić się wokół tej dziury, ale bardzo długi czas było tak, że ta dziura w ogóle nie była zabezpieczana, dopiero chyba od dwóch dni powstaje płot, jakieś zabezpieczenie – opowiada Dorota Fick. Na razie tylko na takie zabezpieczenie stać miasto. To zdaniem Bogdana Mituły, który pokopalnianą dziurę widzi niemal codziennie może jednak nie wystarczyć. – Wydaję mi się, że płot to bardziej kusi, że dzieci są takie, że jak jest płot to trzeba przejść przez płot.
Tyle, że w tym miejscu takie przejście może skończyć się tragicznie. 40-metrowe zapadlisko po nieistniejącym już szybie to nie jedyne niebezpieczeństwo. Przeprowadzone badnia potwierdziły, że na tym obszarze są także kolejne dwa szyby po kopalni Matylda, które powinny zostać odpowiednio zabezpieczone. Pomysł na to miasto już ma. – Ocena geologiczno-górnicza terenu też jest wykonana tylko należy wybrać firmę i przystąpić do zasypywania. Oczywiście też i płatnika, który za to będzie płacił – uzasadnia Julian Sitek, UM w Świętochłowicach. I tu pojawia się problem. Koszty nie są małe, bo za zasypanie takiej dziury trzeba będzie zapłacić blisko 700 tysięcy złotych. Na taki wydatek Świętochłowice pozwolić sobie nie mogą. – Tutaj miasto ma ograniczone możliwości i napewno będzie dążyło do tego, żeby zrobiło to górnictwo – mówi Roman Penkała, UM w Świętochłowicach.
Zmusić ma ich do tego górnicze prawo. – Jest artykuł 96, który stanowi, że w przypadku braku następcy prawnego odpowiedzialność przejmuje skarb państwa, który w tym momencie jest reprezentowany przez właściwy organ nadzoru górniczego – tłumaczy Grzegorz Flaczek, który zabezpiecza teren wokół wyrobiska.
To jednak nie jest takie proste. Bo Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach twierdzi, że zasypanie dziury nie leży w ich gestii. Spór o to kto zasypie dziurę ma rozstrzygnąć Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Do tego czasu mieszkańcy osiedla Krasickiego w Świętochłowicach z wiadomym widokiem muszą się oswoić.